Niemałą sensację archeologiczną wywołało już kolejne odkrycie zabytków pochodzących z epoki brązu przez pasjonatów z wykrywaczami metali w Nadleśnictwie Sieniawa na Podkarpaciu!
Działają legalnie posiadając wszelkie pozwolenia na swoje poszukiwania. Mowa o eksploratorach zrzeszonych w Stowarzyszeniu Eksploracyjno-Historycznym „Galicja”, którzy poszukują śladów dawnych wojen i bytności człowieka m.in. przy użyciu wykrywaczy metali. Kolejny raz udało im się odkryć artefakty jakich wcześniej nigdy nie znaleziono w okolicy, wywołując tym poruszenie w środowisku naukowym.
Jedno znalezisko z epoki brązu mogło być przypadkowe, drugie było już sporą sensacją. Trzecie natomiast rysuje już szerszy obraz i może być np. potwierdzeniem że gdzieś w okolicy istniała osada z tego okresu, której dotychczas nie zlokalizowano.
Co dotychczas udało się odkryć poszukiwaczom z Stowarzyszenia Galicja w okolicy Nadleśnictwa Sieniawa? Chociażby siekierkę tulejową, oraz sztylet z epoki brązu! Teraz znaleźli kolejną siekierkę z brązu i inne zabytki, które trafiły już do konserwacji i naukowego opracowania.
„Znalezioną siekierkę myślę można wydatować na lata 1100-1000 p.n.e, czyli krąg kultur popielnicowych. Nie można też wykluczyć że zabytek to import np. z kultury Pilińskiej ze terenów współczesnej Słowacji.” – powiedział na jego temat Waldemar Duszka znany kowal i rekonstruktor
Tym razem bohaterami całej sytuacji są Kamil Kaczmarzyk, który natrafił na siekierkę tulejową i Krzysztof Opic, znalazca prawdopodobnie średniowiecznego ciosła i polskiej szlacheckiej pieczęci herbowej.
„To jest pierwszy taki zabytek trafiony w moim życiu. Kiedy Krzysiek wykopał kilka miesięcy temu siekierkę i sztylet, stwierdziłem że wiele więcej tam nie znajdę. Poszukiwałem trochę zniechęcony, ale gdy zobaczyłem po kilku godzinach co tym razem na kilku centymetrach zasygnalizował detektor, moje serce się zatrzymało w miejscu.” – powiedział Kamil Kaczmarzyk na temat odkrytego przez siebie zabytku z epoki brązu.
Jak wspomniałem wyżej odkryte zostały jeszcze dwa inne artefakty, a mianowicie prawdopodobnie średniowieczne ciosło, które dopiero po konserwacji i poznaniu techniki jaką zostało wytworzone będzie można dokładniej określić. Drugim ciekawym przedmiotem była pieczęć do laku z polskim szlacheckim herbem Trąby.
Kolejny raz eksploratorzy udowodnili że są niezwykle cennym i ważnym elementem dla poznania naszej historii i kultury. Współpracując wspólnie z archeologami odkrywają tajemnice naszej przeszłości, budując dziedzictwo.
Kilka lat temu urzędnicy którzy mieli stac na straży historii zamiast o nią zadbać to ją sprzedali za psie pieniądze.
Pałac w Borowie Oleśnickiej,dawna szkoła.
Urzędnik dostaje łapówkę by szkołę zamknąć i sprzedać co czyni z miłą chęcią.
Podstawiony inwestor który kupuje zamek za niewielkie w sumie pieniądze rozpoczyna remont obiektu który nnadzorują specjaliści z urzędu ochrony nad zabytkami.Po remoncie inwestor wywozi trzema tirami wszystko co możliwe,razem z depozytem który był ukryty pod koniec wojny pod kuchnią.
Archeologowie w tym kraju to złodzieje pierwszej klasy,nie lepsi od polityków.
Ale przyszła już na nich pora, tylko jeszcze o tym nie wiedzą, wszyscy zostaną rozliczeni według zasług.