Archeolodzy prowadzący nadzór nad nową inwestycją PKP odkryli wiele ciekawych zabytków. Miałem przyjemność wspierać ich tam z wykrywaczem, zobaczcie i przeczytajcie co ciekawego udało się odkryć przy ulicy Blich w Krakowie.
W między czasie gdy PKP i wykonawca pod naciskiem konserwatora zabytków kombinują jak ocalić stary most kolejowy z 1861-1863 roku, który przebiegał nad zasypanym starym korytem Wisły, a obecnie (od 1880) spełnia role wiaduktu kolejowego przy Hali Targowej. Archeolodzy prowadzą nadzór nad budową estakady w miejscu usuwanego ziemnego nasypu kolejowego, który biegnie wzdłuż ulicy Blich.
Sama przebudowa wiaduktu rozpoczęła się już w lipcu 2017 roku, jest elementem modernizacji linii średnicowej E30. W miejsce nasypu ziemnego powstaną nowe, 850-metrowe estakady. Inwestycja obejmuje w sumie przebudowę 20 km torów, a jej wartość przekracza 1 mld zł. Prace mają być zakończone na przełomie 2020/2021 roku.
Jak wspomniałem miałem okazję pracować trochę w tym miejscu i dowiedzieć się sporo ciekawych informacji na temat prowadzonych tam badań. Jednak co najważniejsze również samemu odkryć zabytkowe przedmioty w tym m.in. srebrną monetę. Nadzór archeologiczny nad tym miejscem prowadzi Krzysztof Mazur, co ciekawego udało się znaleźć w trakcie jego trwania?
Odkryć było naprawdę dużo! Co ciekawsze rzeczy postaram się Wam pokazać i opisać tu i pod zdjęciami. Zacznijmy od reliktów kilku starszych nawierzchni ulicy Blich – w tym jednej pochodzącej z okresu najazdu szwedzkiego (wybrukowanej wapieniem) i kolejne starsze.
Fundamentów kamienicy, również datowanej na okolice Potopu Szwedzkiego.
Resztek domu dróżnika z okresu zaborów (przypominam w tym miejscu był Austriacki).
Fragmenty ceramicznych naczyń.
Przedmioty metalowe – było takich bardzo dużo. Zaczynając od tych codziennego użytku jak brzytwy, raki na buty, gwoździe (w tym z brązu), podkowy itd.
Kończąc na guzikach, ołowianych plombach i chyba tym co fascynuje najbardziej czyli starych monetach. W trakcie nadzoru znaleziono w sumie ponad 60 monet. Przeważały głównie tzw. boratynki – czyli miedziane szelągi króla Jana Kazimierza, były też grosze, półgrosze oraz denarki. Nie zabrakło jednak też cenniejszych numizmatów ze srebra a nawet i złota!
Najlepszy rodzynek zostawiony oczywiście na koniec – piękny złoty dukat królowej Krystyny Wazówny, wybity w Szczecińskiej mennicy w 1642 roku. Nie są to jednak wszystkie przedmioty jakie udało się odkryć w trakcie prowadzonego nadzoru, całość mam nadzieje po konserwacji zostanie gdzieś zaprezentowana.
Jak widać nawet w trakcie zwykłego nadzoru w tym królewskim mieście nie obyło się bez królewskiego złota. Bardzo cieszy że gdy cierpi się już za niedogodności remontów to przynajmniej odkrycia archeologiczne i uratowane zabytki to tak szczodrze wynagradzają. Jak wspomniałem to nie wszystko co udało się znaleźć pod starym nasypem kolejowym, obecnie większość przedmiotów trafiła do konserwacji.