To tak jakby czas zatrzymał się w tej jednej, wybitej blaszce. To moment, kiedy życie żołnierza dobiega końca. Nieśmiertelnik to rzecz, w której zatrzymane jest ostatnie tchnienie.
Nieśmiertelnik to system identyfikacji żołnierzy w razie ich śmierci lub odniesionych ran. Na przestrzeni lat oraz różnych jednostek wojskowych wygląd nieśmiertelników był różny. Najpopularniejsze są jednak metalowe blaszki, na których są wybite takie dane jak imię, nazwisko, numery identyfikacyjne żołnierza. Może się również składać z dwóch blaszek noszonych razem lub jedna z perforacją do przełamania na dwie części. Co ciekawe pierwsze nieśmiertelniki używane były już w antycznym Rzymie. Zrobione były prawdopodobnie z ołowiu, noszono je na szyi i stosowano do IV wieku n.e. W czasach nowożytnych najczęściej używane były w niektórych oddziałach podczas amerykańskiej wojny secesyjnej w 1865 r.
Można przyjąć, że na szeroką skalę zostały wprowadzone podczas I wojny światowej. W Armii Czerwonej na przykład funkcje nieśmiertelników pełniły drewniane lub gumowe kapsuły, w których zamykano karteczkę z danymi. I tak na polu walki podczas śmierci żołnierza, oddziały zabierające zabitych zabierały połowę blaszki, którą przekazywano rodzinie, a drugą połowę zostawiali przy ciele zabitego. W Armii Polskiej zalecano, aby część nieśmiertelnika wkładać do ust między zęby. Miało to na celu pewność, że przy ekshumacji będzie możliwa identyfikacja żołnierza.
System metalowych nieśmiertelników był też popularny w odniesieniu do jeńców wojennych przetrzymywanych w obozach jenieckich. Jednak w 1941 r. przybyłym do Brzezinki jeńcom zamiast wydania jenieckiego nieśmiertelnika wytatuowano na piersiach numery ewidencyjne.
Poszukiwacze z całego kraju co jakiś czas znajdują w terenie nieśmiertelniki. Zawsze towarzyszą im wtedy silne emocje. To namacalny świadek minionych wojen.
Sochaczewska Grupa Odkrywców Historii w tym roku odnalazła wiele nieśmiertelników. Niestety nie wszystkie były wybite. Grupa bardzo dba oraz dokłada wszelkich starań, aby te wyjątkowe pamiątki wróciły do rodzin. Udało im się już wielokrotnie doprowadzić do uroczystych przekazań. Zawsze towarzyszą przy tym szczególne emocje, o których opowiedział mi członek SGOH Daniel Wylot:
„W przypadku poszukiwań osób, których dane widnieją na wybitych nieśmiertelnikach używanych w trakcie kampanii wrześniowej 1939r., pierwsze informacje staramy się pozyskać oczywiście z Internetu. Jedną z najbardziej pomocnych stron jest strona straty.pl prowadzona przez IPN, gdzie umieszczone są dane osób, które cierpiały z powodu rozmaitych represji w trakcie okupacji. Są wśród nich liczni żołnierze-rezerwiści, którzy po wzięciu do niewoli (a trzeba pamiętać, że działamy i poszukujemy w dużej mierze na terenie gdzie rozgrywała się Bitwa nad Bzurą) trafiali do Stalagów, z których zwalniani byli kierowani na roboty przymusowe. Jeśli udaje nam się ustalić miejsce urodzenia poszukiwanego żołnierza to jest to bardzo pomocne, gdyż znajdując kontakt do któregoś z mieszkańców danego miejsca, udaje się prawie zawsze ustalić kogoś, kto znał (osobiście lub z opowieści) krewnych osoby, której poszukujemy. Nie możemy zapomnieć też o osobach, instytucjach, które specjalizują się w tematyce poszukiwawczej. Najbardziej znaną z nich jest oczywiście Dorota Nowakowska prowadząca od lat poszukiwania osób uwiecznionych na nieśmiertelnikach wraz z całym zespołem Ocalić Od Zapomnienia – korzystaliśmy już kilkukrotnie z ich pomocy. W przypadku jeśli nasze śledztwo przyniesie efekty w postaci ustalenia krewnych, czyli potomków danego żołnierza oraz jeśli rodzina jest zainteresowana pozyskaniem tych pamiątek rodzinnych, staramy się ustalić miejsce dogodne dla wszystkich aby przekazać nieśmiertelnik. Oczywiście jest to moment wzruszający dla wszystkich i wielkie przeżycie – dla rodziny dlatego, że mogą pozyskać cenną dla nich pamiątkę oraz informację, gdzie dokładnie znalazł się ich krewny w trakcie zawieruchy wojennej (a trzeba pamiętać, że rodziny rzadko mają informacje dotyczące w miarę dokładnego szlaku bojowego żołnierzy) Dla nas i dla wszystkich biorących czynny udział w poszukiwaniach jest to wielka satysfakcja jeśli widzimy, że nasze działania poszukiwawcze mają sens, czasami udaje się nam
pozyskać dodatkowe informacje dotyczące tego konkretnego żołnierza – np. kopie zdjęć z lat służby wojskowej lub inne pamiątki. Najważniejsze jest chyba to, że przywracamy też pamięć o istnieniu i życiu konkretnych osób, które w wojnie obronnej 1939r. wypełniały niełatwy obowiązek służby ojczyźnie.”