Korona cierniowa jest to jeden z chrześcijańskich atrybutów-symboli męczeństwa Jezusa Chrystusa, w języku potocznym symbol cierpienia. Relikwie korony cierniowej będącej jedną z najcenniejszych relikwii, przechowywane są w katedrze Notre-Dame w Paryżu. Zamknięte są w tubie i mają kształt obręczy o średnicy około 21 cm z splecionych uschniętych gałązek. Wczoraj cudem została ona ocalona od pożaru który strawił część katedry.
Według zapisków w Biblii, korona cierniowa upleciona została przez żołnierzy Poncjusza Piłata prawdopodobnie z rośliny Ziziphus spina-christi („a żołnierze upletli koronę z cierni i włożyli Mu ją na głowę” J 19,2) zaraz po wyroku, którym Jezus został skazany na ubiczowanie. Korzystając z okazji, żołnierze założyli Jezusowi na głowę koronę cierniową, włożyli na niego szkarłatny płaszcz, do ręki dali mu trzcinę i podchodząc naśmiewali się z niego, pluli nań i bili trzciną po głowie (por. J 19,1-3). Korona cierniowa towarzyszyła Jezusowi w drodze krzyżowej i w czasie śmierci. Według tradycji po zdjęciu z krzyża korona została zabrana przez jednego ze świadków jego śmierci.
Według jednej z teorii, koronę odnalazła i zabezpieczyła cesarzowa Helena, matka Konstantyna Wielkiego. Większość naukowców jednak, powołując się na płynące ze źródeł sugestie, uważa, iż po pogrzebie Chrystusa koronę miał zabrać jeden z uczniów obecnych przy złożeniu jego ciała do grobu, łamiąc jednocześnie fundamentalne żydowskie prawa. Przepisy nakazywały bowiem grzebać ze skazanym na śmierć człowiekiem wszystkie przedmioty, które miały kontakt z jego krwią. Przedmioty te uważane były za nieczyste. Przyniesienie ich na powrót do miasta, nie tylko uczyniłoby miasto nieczystym, ale i sugerować mogłoby, iż ich posiadacz obrabował grób. W Jerozolimie relikwia korony cierniowej czczona była na pewno już w początkach V wieku, co wiadomo ze świadectwa biskupa Paulina z Noli. Wincenty z Lerynu (V w.) powiedział, iż korona miała formę pileusa. W 593 roku natomiast, święte ciernie oglądał w Jerozolimie Grzegorz z Tours, na którym ogromne wrażenie wywarła zieleń i odradzająca się w cudowny sposób każdego dnia świeżość relikwii. Grzegorz dodaje też, iż obręcz podtrzymującą cierniowe pnącza upleciono z sitowia. Według Antoniego z Piacenzy, relikwia przechowywana była w kościele Apostołów na Syjonie.
W 1063 roku korona trafiła do Bizancjum. 19 sierpnia 1237 roku desperacko potrzebujący pieniędzy cesarz Konstantynopola, Baldwin, oddał (za udzieloną mu pomoc finansową w wysokości 135 tysięcy liwrów), koronę cierniową królowi Francji, Ludwikowi IX, który był w posiadaniu kolekcji relikwii. Po translacji korony do zamku paryskiego, monarcha ten polecił zbudowanie dwupoziomowej kaplicy Sainte-Chapelle, służącej do przechowywania relikwii patronów Francji (dolna kaplica) i korony Chrystusowej (kaplica górna). Przez całe średniowiecze miała miejsce praktyka wyrywania z niej cierni i ich translacji do wielu miejsc (głównie kościoły i klasztory), a także umieszczano je wśród insygniów władzy. Do dziś są czczone w sanktuariach na całym świecie (m.in. Rzym, Piza, Praga; w Polsce w Zamościu, Miechowie i Boćkach). Stąd też korona w obecnym stanie jest pozbawiona cierni. Podczas Rewolucji Francuskiej korona została przeniesiona do Biblioteki Narodowej. W momencie Konkordatu w 1801 roku została wraz z pozostałymi relikwiami przekazana arcybiskupowi Paryża i złożona 10 sierpnia 1806 roku w skarbcu Katedry Notre Dame. Od tego czasu relikwie pozostają pod opieką kanoników Kapituły Bazyliki Metropolitańskiej i strzeżone są przez Rycerzy Świętego Grobu Bożego. W każdy pierwszy piątek miesiąca oraz każdy piątek Wielkiego Postu, korona jest udostępniana wiernym podczas specjalnych ceremonii.
Wczoraj 15 kwietnia 2019 roku korona cudem ocalała z pożaru Katedry Notre Dame. Z ognia wyniósł ją kapelan paryskich strażaków ojciec Fournier. Paryżanie okrzyknęli go mianem bohatera!
Le père Fournier, aumônier des @PompiersParis, est allé avec des pompiers dans la cathédrale #NotreDame pour sauver la couronne d’épines et le Saint-Sacrement… pic.twitter.com/4IoLVdoJZW
— Etienne Loraillère ن (@Eloraillere) 15 kwietnia 2019
Nie znane są jeszcze powody pożaru katedry jednak z pewnością wywołał on spore poruszenie i emocje, te złe jak i pozytywne. Jest to z pewnością wielka strata i ból dla naszej cywilizacji, był to pewien symbol historii, jej dziedzictwo i oczywiście majstersztyk architektoniczny.
Wracając do relikwii korony cierniowej znajdujące się w katedrze Notre-Dame w Paryżu to pierwszy raz w historii w 1870 roku niejaki Rohault de Fleury, poddał ją profesjonalnym badaniom. Ustalił, iż wewnętrzna średnica grubej na 1,5 cm obręczy z sitowia wynosi 21 centymetrów. Jak stwierdził podtrzymywała ona konstrukcję z cierni i była wciskana na głowę. W ten sposób o wiele mocniej raniła noszącego, niż korony znane nam z chrześcijańskiej ikonografii. Prawdopodobnie koronę wykonano na zasadzie doczepiania gałęzi cierni do splecionego okręgu (dlatego konieczny był sznur mocujący gałęzie). Taki sposób przedstawiania korony cierniowej jest jednak rzadki (zdaniem niektórych badaczy wskazówek na temat rzeczywistego wyglądu korony cierniowej założonej Jezusowi dostarcza Całun Turyński). Botanicy, którzy zbadali paryską relikwię, stwierdzili, że obręcz korony o średnicy około 21 cm wykonana została z sitowia zw. Juncus balticus, rosnącego we wschodnich rejonach Morza Śródziemnego. Nie wykluczyli możliwości, że może być ona autentyczną koroną cierniową Jezusa z Nazaretu. W obręczy z sitowia pozostały resztki wplecionych w nią 15 lub 16 gałązek, pochodzących z krzewu Zizyphus spina-christi, zwanego również głożyną cierniem Chrystusa. Znacznie trudniej przedstawia się sprawa identyfikacji cierni. Według obliczeń botaników czepiec musiał mieć 50 do 60 kolców. Tymczasem w roku 1870 francuski architekt Charles Rohault de Fleury obliczył, że w europejskich kościołach przechowywano 139 cierni czczonych jako element korony Chrystusowej. Rohault de Fleury, w 1870 roku, w swoim roboczym katalogu świętych cierni, zapisał, iż dwa z nich znajdują się w Krakowie. J. Maillat i S. Maillat (badacze roślin biblijnych) tłumaczą to w ten sposób, że pomiędzy ciernie pochodzące z pędów Zizyphus spina-christi wplecione były pędy ciernistego i pospolicie w Palestynie występującego kolcowoju europejskiego. Do uplecenia korony cierniowej mogły być wykorzystane również kolczaste pędy krwiściągu ciernistego (Sarcopoterium spinosum).
W żadnym źródle historycznym nie ma wzmianki o koronach cierniowych nakładanych przed ukrzyżowaniem. Na płótnie Całunu Turyńskiego widać liczne wypływy krwi na czaszce. Zostały one spowodowane przebiciem naczyń krwionośnych na głowie przez kolce korony cierniowej. Chirurdzy naliczyli 13 ran na czole oraz 20 z tyłu głowy spowodowanych przez kolce cierni, ale przypuszczają, że mogło być ich około 50. Ponieważ pod skórą na głowie znajduje się sieć unerwienia i naczyń krwionośnych, korona cierniowa powodowała rozdzierający ból oraz obfite krwawienie. „Jeżeli weźmie się pod uwagę, że na skórze głowy na 1 cm² znajduje się 140 punktów wrażliwych na ból, to można sobie wyobrazić ogrom cierpienia Chrystusa w czasie tragicznej koronacji” – tak napisał L. Coppini, dyrektor Instytutu Anatomii Uniwersytetu Bolońskiego. Badania stwierdziły zgodność miejsc wypływu krwi z anatomią tętniczek i żyłek znajdujących się na głowie. Jest to kolejny dowód przemawiający za autentycznością Całunu, ponieważ krwiobieg został opisany i poznany dopiero w 1628 roku.