Dwa tygodnie wystarczyło aby z tematu jednej odkrytej „na oko”, siekierki neolitycznej… zrobiło się aż trzy podobne odkrycia. Wszystkie natomiast należą do członków Grupy Historyczno Eksploracyjnej „Weles”.
Niezwykłe jak takie drobne odkrycia pozwalają daleko „przenieść się w czasie”, bo te pochodzą z epoki kamienia gładzonego zwanego neolitem (na ziemiach polskich od ok. 4500 do 1700 p.n.e!). Niewykluczone że mogą być powiązane z kulturą pucharów lejkowatych. Dwie ostatnie znaleziono w szczerym polu w jednej z gmin pod Inowrocławiem.
Co ciekawe materiał z którego zrobiona jest siekierka, czyli „krzemień świeciechowski” (szary biało nakrapiany) był odmianą krzemienia eksploatowaną w pradziejach na terenach wchodzących w skład mezozoicznej osłony paleozoicznego trzonu Gór Świętokrzyskich, został więc zaimportowany na teren Kujawski.
Między jednym a drugim odkryciem nie było nawet 1,5 tygodnia odstępu, pochodzą jednak z tego samego terenu. Znalazcami są Mariusz i Arek, którzy przypadkiem chodząc z wykrywaczami metali trafili akurat na zabytki kamienne. Druga z wspomnianych siekierek wykonana jest z gładzonego granitu.
Ostatnia siekierka z tego samego okresu została trafiona już trochę wcześniej w okolicy Wisły w gminie Wielka Nieszawka, jednak dopiero teraz można o niej coś napisać. Podobnie jak te ostatnie odkrycia dokonano na pozwoleniu WKZ, a znalazcą jest Mariusz Gajewski z GHE „Weles”. Wszystkie trzy siekierki znalezione zostały przypadkowo „na oko”. Bo jak widać wyjście z wykrywaczem czasami może zakończyć się znalezieniem całkiem niespodziewanej historii. Pamiętajcie – zawsze uważnie patrzymy pod nogi.
Nie myślałem, że to będą aż takie głośne znaleziska.