Gdy końcem II Wojny Światowej wszystkie państwa borykały się z problemem niedoboru metali w Japonii ktoś wpadł na genialny pomysł. Zaczęto „wybijać” gliniane monety o nominale jednego sena.
Monety te oczywiście nie były „wybijane” a tak naprawdę wypalane w piecach. Zaczęto to robić w roku 1945, kiedy zapotrzebowanie na metal urosło do tego poziomu, że należało drastycznie ograniczyć jego zużycie nawet na środki płatnicze.
Na awersie powyższej monety (z lewej) napisano 大日本 (Dai Nihon – Wielka Japonia). Na rewersie (z prawej) napisano 壹, co jest chińskim znakiem odpowiadającym liczbie „1”.
Monety o nominałach; jeden, pięć i dziesięć senów również były wybijane z ceramiki. Tak wygląda przelicznik jednosenówki: 1000 Rin = 100 Sen = 1 Yen
Na awersie (z lewej) napisano 大日本 (Dai Nihon – Wielka Japonia). Na rewersie (z prawej) napisano 年 十 二 和 昭 (Shōwa rok 20 – co równa się naszemu 1945). W centrum herb cesarza Japonii – kwiat chryzantemy oraz znaki 五 – oznaczający liczbę 5 oraz 錢 oznaczający nominał „sen”. Shōwa to cesarz panujący w latach 1926-1989.
Jak na azjatyckie monety w szczególności niebędące wyprodukowane z szlachetnych kruszców kosztują całkiem sporo, ich cena waha się w graniach ok. 150 zł za sztukę. Monety te są całkiem sporą rzadkością na rynku numizmatycznym i nie są jedynym przypadkiem we współczesnej historii produkowania środków płatniczych z gliny.
Na podobny pomysł wpadli Niemcy przed drugą Wojną Światową, w Miśni na terenie Saksonii również „wybijano” monety z ceramiki.
W Tajlandii również „wybijano” porcelanowe środki płatnicze. Tak wyglądały tajskie ceramiczne tokeny.
„(…)napisano 壹, co jest chińskim znakiem odpowiadającym liczbie „1”.” Nie ten znak oznacza „wysoki” i jest pewnie tylko nazwą monety, coś jak u nas „pięciogroszówka”. Jeden jest zapisywane pojedynczą poziomą kreską.
Proponuje się podszkolić jeszcze trochę bo akurat się nie mylę a tutaj źródło to potwierdzające. https://en.numista.com/catalogue/pieces13996.html