Anonimowa paczka trafiła pocztą do Muzeum Historycznego w Sanoku. W jej środku znajdował się średniowieczny topór oraz ciosło służące do obróbki drewna.
Jak można przeczytać na stronie MHS „Praca w muzeum pełna jest niespodzianek”. Z pewnością tak było gdy listonosz dostarczył do placówki tajemniczą paczkę. Nadawca chcący zachować anonimowość podpisał się „Kartofel”. W paczce od Kartofla znajdował się żelazny topór datowany na X-XI wiek oraz ciosła o ciekawej formie. Znalazca dołączył krótką notatkę z lokalizacją oraz okolicznościami odkrycia. Muzealnicy są wdzięczni za ten dar, jednak zachęcają „Kartofla” by w przyszłości prowadził swoje poszukiwania legalnie uzyskując odpowiednie pozwolenie z WKZ.
„Zaadresowana do mnie anonimowa paczuszka trafiła w piątek do Muzeum Historycznego w Sanoku, a w niej dwa interesujące zabytki. Znalazca odkrył je przy użyciu wykrywacza metalu, nielegalnie, ale zachował się przyzwoicie oraz odpowiedzialnie i nie dość że przekazał nam odkryte artefakty to jeszcze wskazał miejsce i podstawowe okoliczności ich odkrycia. Będzie wiec możliwość ich weryfikacji w terenie. Tak jak jednak napisałem w poście – wszystkich znajomych poszukiwaczy zachęcam do zdobywania pozwoleń i świadomych, legalnych poszukiwań. To naprawdę nic trudnego.” – napisał na swoim profilu FB Piotr Kotowicz, archeolog i kustosz Muzeum Historycznego w Sanoku
Jak twierdzą muzealnicy odkryte i przekazane im zabytki są niezwykle cenne w kontekście poszerzania naszej wiedzy na temat zasiedlenia Bieszczadów we wczesnym średniowieczu. Jest to kolejny sygnał, iż mieszkańcy tych ziem zapuszczali się w góry chętniej i częściej aniżeli do tej pory uważali archeolodzy.
zdjęcie przypomina raczej tłuczek do moździerza 😉
takie rzeczy powinni pokazywac w muzeum, ale tak by mozna było wziąć do ręki. Wiele muzeów robi repliki na drukarkach 3d. Niesamowicie wyglądaja wazy drukowane z drewna (pla+wióry) lub z gliny
niech bolaki niewolniki prosza sie o zgode na chodzenie po lesie
Było by tak łatwo i fajnie uzyskać pozwolenie od WKZ, gdyby Ci raz na jakiś czas nie dzielili się tymi wnioskami z policją. Tzn. Składam wniosek o pozwolenie. Pierwszy raz w życiu. WKZ podaje mnie na tacy na polocję i w domu kipisz. Znalezione „cenne artefakty” : czyli guzik od munduru leśnego bez korony, kilka prlów, i jest!!!!! Przestępca!!!!! Moneta. „rzymek”. Stan: agonalny. Nie zgłoszone. Znalezione bez pozwolenia. Kolejny przestępca wykluczony ze społeczeństwa.
Gdyby WKZ nie „wystawiał” przypadkowych leszczy jak ja, to ludzie zgłaszali by się po zezwolenia. A tak, to niech się pie.dolą! Wolę poszukiwać nielegalnie, a w razie powyższego przypadku, też bym odesłał anonimowo.
Szacunek dla kolegi znalazcy!
Bzdura jakas, złom zupełny,pewnie dla zartu ktos wysłał.
chyba wiem kto taki kawał mogłby zrobić ha ha ha