Dziś obchodzimy 100 rocznicę zamachu na prezydenta Gabriela Narutowicza. Sprawcą był pół-Niemiec jak się okazało, niezrównoważony artysta Eligiusz Niewiadomski. Nie wiedzieć czemu dziś jest idolem narodowców.
Kult człowieka, który zamordował demokratycznie wybranego prezydenta RP, to najbardziej haniebna rzecz w naszej historii. Eligiusz Niewiadomski został wykreowany na patriotę, narodowca, bohatera, tymczasem większość jego zapisków potwierdza że był to sfrustrowany i chory psychicznie człowiek, który w zastępstwie zamachu na Józefa Piłsudskiego przeniósł całą swoją nienawiść na Gabriela Narutowicza. Uczucia zamachowca były w dużej mierze kreowane przez prawicową prasę, która nie zgadzała się z wyborem nowego prezydenta przez Sejm RP.
Choć Niewiadomski miał w swoim dorobku kilka obrazów, to sporą przesadą jest mówienie o nim jako „artyście”. Nie utrzymywał się ze sztuki, był sfrustrowanym urzędnikiem wyrzuconym z ministerstwa.
100 lat temu, 16 grudnia 1922 roku miało miejsce jedno z najbardziej haniebnych wydarzeń w polskiej historii. Trzy wystrzały, które rezonowały przez całą II Rzeczpospolitą, a zdaniem wielu brzmią także i dziś. Morderstwo Gabriela Narutowicza było jedynym zamachem, w którym w historii Polski ktoś odebrał życie głowie państwa. 16 grudnia 1922 straciliśmy prawo do słów Norwida: „Żaden król polski nie stał na szafocie” pisał Kazimierz Wierzyński. Mit państwa bez królobójców skończył się właśnie u samego zarania Polski, która odzyskała niepodległość, po pierwszych pełnoprawnych wyborach parlamentarnych i prezydenckich, na podstawie pierwszej konstytucji, tzw. marcowej.
Wcześniej – w jak niewielu krajach Europy – nad Wisłą nie zabijało się królów, dlaczego więc zabito demokratycznie wybranego prezydenta?
Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w tym odcinku. Gościem jest dr hab. Patryk Pleskot, autor książki „Portret mordercy”, w której autor ujawnia jedną z największych tajemnic rodziny Niewiadomskich. Matka Eligiusza Niewiadomskiego Julia była rodowitą Niemką. To była długo skrywana tajemnica rodzinna. Jej ojciec był starostą w jednym z miasteczek w Zagłębiu Saary.
Z zapisków i wystąpień mordercy można określić, że był on osobą niezrównoważoną psychicznie, wyznawcą idei które wkrótce miały zatriumfować w III Rzeszy i Włoszech.
Jak wybranego demokratycznie jak w demokratycznych wyborach zwyciężyło ChZJN, zaś przepchniecie Narutowicza to był wstęp do zamachu Majowego.
Równie dobrze można by się dziwić wypominaniu Berezy.