Jak się okazuje Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego bezczelnie kłamie w sprawie poszukiwaczy! Na podstawie własnych wymysłów zaostrza przepisy dotyczące poszukiwaczy i do tego ich pomawia!
Jak trafnie podsumował dane przesłane przez Narodowy Instytut Dziedzictwa, Piotr Lewandowski prezes Fundacji Thesaurus zajmującej się ochroną zabytków – rząd od 2015 roku łże gorzej niż przysłowiowy pies twierdząc, że trzeba zmieniać przepisy poprzez ich zaostrzenie wobec zwiększającej się przestępczości.
Co gorsza tak też argumentował kluczowe zmiany przepisów karnych w 2018 roku zaostrzające odpowiedzialność karną i zmieniające charakter czynów z wykroczenia na przestępstwo. – dodaje prezes fundacji
W piśmie odsyła się do raportu – „RAPORT O STANIE ZACHOWANIA ZABYTKÓW NIERUCHOMYCH W POLSCE. Zabytki wpisane do rejestru zabytków(ksiegi rejestru A i C)” – lektura ta jest bardzo mocno zaskakująca! Tutaj znajdziecie jeszcze wojewódzkie raporty.
„Wyraźna jest wzmożona reprezentacja zagrożenia ze strony gospodarki leśnej, działania sił natury i rabunku względem zabytków o zachowanej formie terenowej i szczególnie cennych. W dwóch pierwszych przypadkach związane jest to z dużą liczbą zabytków z tych grup na terenie lasów i nieużytków. Skala reprezentowania zagrożeń związanych z rozorywaniem w porównaniu z liczbą zabytków użytkowanych w całości lub częściowo jako pola jest niewątpliwie zaniżona. Warto zwrócić uwagę, że ślady rabunku zachowują się dłużej jedynie poza terenami aktywnie wykorzystywanymi rolniczo. W trakcie weryfikacji przypadki rejestrowania śladów nielegalnych poszukiwań na terenie pól były nieliczne, co związane było z częstotliwością prac polowych oraz niejednokrotnie z porośnięciem obszaru pól uprawami, przedplonami lub poplonami. Podany poziom zagrożenia rabunkiem dla zbioru zabytków rejestrowych należy więc traktować jako minimalny, a nie jak się podaje w rzeczywistości dużo wyższy.”
Jak więc trafnie zauważa prezes fundacji – „Nie ma tematu nielegalnych poszukiwań na terenie uznanych przez państwo polskie i polskie prawo zabytków (stanowisk). Odczucia autorów dokumentu NID (raportu) są więc niczym nie popartymi spekulacjami.”
W całym przytoczonym raporcie nie ma żadnych innych danych odnośnie przestępczości przeciwko zabytkom. Nie dajmy się więc omamić i ogłupić.
Nie ma tematu „nielegalnych” poszukiwań prowadzonych przez poszukiwaczy. Lektura raportu pokazuje coś zupełnie innego – przestępczość urzędniczą i działania przeciwko obywatelom!
Tak, proszę państwa, przestępczość urzędniczą, bo od 30 lat urzędnicy – tak urzędów konserwatorskich, jak i Ministerstwa Kultury oraz jego „przybudówek” takich jak Narodowy Instytut Dziedzictwa oraz Narodowy Instytut Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów – wiedzą i opisują obraz nędzy i rozpaczy pokazujący fikcyjność systemu ochrony zabytków i dziedzictwa narodowego, niszczenie tegoż dziedzictwa i rozkradanie zabytków (w tym podmiany eksponatów muzealnych), ale za „chłopca do bicia” robią pasjonaci, czyli poszukiwacze. – podsumowuje Piotr Lewandowski
To co wynika z w/w raportu Narodowego Instytutu Dziedzictwa oraz dokumentów Ministerstwa Kultury, to nie tylko karalne zniesławienie (art. 212 Kodeksu karnego) i znieważenie (art. 216 Kodeksu karnego) oraz naruszanie dóbr osobistych (art. 23 i 4 Kodeksu cywilnego) poszukiwaczy, ale także – również karalne – fałszywe oskarżenia (art. 234 Kodeksu karnego) i tworzenie fałszywych dowodów dla podjęcia ścigania o przestępstwie (art. 235 Kodeksu karnego), a do tego zwykła złośliwość urzędnicza ścigana z (art. 231 Kodeksu karnego). Bo przecież ściga się poszukiwaczy za rzekomo nielegalne poszukiwania „zabytków”. Przy czym warto dodać wciąż nie wiadomo co jest owym mitycznym zabytkiem (gdyż definicja jest tak enigmatyczna i rozciągliwa niczym gumka od majtek). Choć od lat środowiska tak naukowe jak i detektorystyczne proszą o sprecyzowanie tego terminu. Raport jest tego zwykłym dowodem!
a kto teraz we władzach nie kłamie? kłamie się wszędzie i w każdej sprawie bo urobiony lud to kupi, wszystko kupi, bo jest urobiony
Nie zrozumcie mnie zle, jestem za szerokim wsparciem poszukiwan I uproszczeniem procedure, ale powyzszy artykul to tylko opinia, bez podania faktow. I jezeli mialbym podsumowac powyzszy artykul jednym zdaniem to byloby to 'nie maja dowodow!’. Co nie znaczy ze nie ma problemu…
Przecież przytoczono cały raport na temat zagrożenia z którego jasno wynika że nie są nim poszukiwacze. Na jakiej podstawie więc zaostrzono te przepisy i dlaczego tak drastycznie zwiększono kary z poziomu wykroczenia do przestępstwa z groźbą do 8 lat(sic!) więzienia? Największy problem mają z otwarciem się na współpracę a to jak mocno bronią jak się teraz okazuje BEZ PODSTAW swojego korytka to zwykłe przestępstwo przeciwko swoim obywatelom którzy na nich łożą.
Te działania mają na celu wytresowanie tubylców w przeświadczeniu, że nic co znajduje się w ziemi nie należy do nich.
Po takiej tresurze można przejąć zasoby mineralne bez większego sprzeciwu ze strony ludzi.
Brawo za ten artykuł. Najwyższy czas aby ten absurd jakim jest zmiana przepisów robiąca z detektorystów przestępców poddać pod publiczną dyskusję i ZMIENIĆ!