Do kolejnego odkrycia broni doszło tym razem w Dębnicy pod Człuchowem, miejscowy ksiądz znalazł tam w trakcie prac remontowych dwa destrukty karabinów Mauser i zaniósł je na lokalną komendę.
Ksiądz w trakcie prac remontowych, a dokładnie rozbiórki starego kamiennego ogrodzenia przy kościele w Dębnicy znalazł zakopane „karabiny Mauser” z okresu pierwszej lub drugiej wojny światowej. Następnie wybrał się z niecodzienną wizytą na miejscową komendę w Człuchowie w woj. pomorskim gdzie dostarczył wykopane przez siebie destrukty broni.
„Funkcjonariusze zabezpieczyli znalezione karabiny i przekażą ją teraz do ekspertyzy, biegli w sprawach broni palnej ustalą, czy znaleziona przez księdza broń posiada jeszcze cechy bojowe. Po badaniach najprawdopodobniej znalezisko z Dębnicy zasili zbiory muzeum w Człuchowie.” – można przeczytać na stronie KPP w Człuchowie
Broń nie posiada żadnych drewnianych elementów, gdyż te dawno rozłożyły się w glebie, dodatkowo jest mocno skorodowana. Kpiną jest to że podobnie jak inne sprawne jednostki broni będzie musiała zostać poddana ekspertyzie, za którą zapłacimy my wszyscy, gdyż w tym kraju nie ma oficjalnie nawet czegoś takiego jak „destrukt broni”. Każdego roku prowadzi się setki takich bezsensownych ekspertyz, których założę się że ustalenia są żadne, doszukując się w nich „cech bojowych”.
Zaznaczę że osobiście nie jestem żadnym ekspertem od broni, jednak na mój chłopski rozum to te egzemplarze jedyne zagrożenie stwarzają jeśli zostały by wykorzystane jako obuchy.