To mogło wydarzyć się tylko w Krakowie. Zabytkowy schron amunicyjny wpisany do rejestru zabytków został pocięty na „puzzle” i zwyczajnie zniszczony w gruz. Wszystko to miało wydarzyć się przy sporym proteście wielu środowisk i w świetle prawa.
Trudno to sobie wyobrazić ale decyzją konserwatora zabytków, najprawdopodobniej doszło do zniszczenia objętego ochroną obiektu. Decyzja na ten temat „przeniesienia” miała zapaść jeszcze kilka lat temu za czasów wojewódzkiego konserwatora zabytków J. Janczykowskiego. Przez wielu jest ona nazywana „wyrokiem”, co wydaje się słuszne. Przytoczę jednak wpierw kilka faktów na temat tego miejsca.
Obwodowy schron amunicyjny (zewnętrznego pierścienia z niem. Gürtel Munitions Magazyn/G.M.M./) „Dłubnia” to jeden z obiektów wchodzący wybudowanej pod zaborem austriackim Twierdzy Kraków. Znajdował się przy ul. Łowińskiego w Nowej Hucie, około 600 metrów na południe od głównego Fortu pancernego 49a „Dłubnia”. Ten konkretny miał numer porządkowy 12, zrealizowany w VI Obwodzie Warownym „Czyżyny” Gürtla. Jeden ze zrealizowanych ostatecznie 18 takich (planowano w sumie 24). I zarazem jedyny, który został objęty wpisem do Rejestru Zabytków (państwowego) rej. A–1460/M z 13.10.2016 i gminnego (pozycja 2196). Na obiekcie znajdowały się dodatkowo interesujące napisy, zostały wykonane jeszcze przed wojną przez wydrapanie ich na cegłach. Jego budowę wykonano w 1914-1915 roku.
Sprawa budzi kontrowersje bo schron był naprawdę w świetnym stanie i wnosił realne wartości. Wiem że przez cały czas środowisko pasjonatów oraz historyków (chodziło, prosiło, tłumaczyło) próbowało też nagłośnić tą sprawę – wyroku jednak powstrzymać się nie udało. Było wiele wahań oraz próby zmiany projektu, drogowcy podobno sami proponowali zrobienie wiaduktu. Konserwator jednak zadecydował by go przenieść na „nieodległą lokalizację”.
Do demontażu użyto koparek i młota na wysięgniku. Obecnie gruz i kilka wyciętych fragmentów ścian schronu składowane są przy bazie budowy węzła Widoma koło dawnej cegielni w Zesławicach. Tak naprawdę są to resztki tego magazynu, bo niestety prawie cały strop został zniszczony. Zostały tylko te półokrągłe elementy dachu. Czy tak to właśnie miało wyglądać?
„Odbudowa” ma potrwać około dwóch lat. Wiem też że było zgłoszenie do Miejskiego Konserwatora Zabytków o niezgodny z ustaleniami „demontaż” jednak nie podjęto interwencji. Jak wiadomo przecież Kraków ma wiele zabytków, a urzędnicy są zawsze silni wobec słabych i słabi wobec silnych.
Dlaczego w pierwszym zdaniu manipulujecie „To mogło wydarzyć się tylko w Krakowie” jakby chodziło o inwestycje samorządową, podczas gdy chodzi o inwestycje GDDKiA (budowa drogi ekspresowej) i decyzje wojewódzkiego konserwatora zabytków?
Nie widzę tu żadnej manipulacji. Wystarczy spojrzeć na inne kontrowersyjne decyzje osób odpowiedzialnych za ochronę zabytków w tym mieście. Ten schron to tylko wierzchołek góry lodowej.
PRECZ Z KOMUNĄ i KONSERWATORAMI ZABYTKÓW! YEBAĆ! YEBAĆ! YEBAĆ!
Dzień dobry brakuje tutaj informacji z jakiego powodu schron został zdemontowany – a chodzi o prowadzenie obwodnicy i zdaje się oszczędność sporej ilości publicznych pieniędzy. Brakuje również informacji o tym że strop żelbetowy ma zostać odtworzony i jest to zgodne z planem.
Rozwalili zabytkowy most , teraz schron…
Na Pomorzu przy budowie S7, jakoś mogli poniemiecki schron przenieść o pareset metrów w całości, a tu musieli rozwalić… odbudowa będzie trwała nie wiadomo jak długo, a jakość będzie taka że po 15 latach sam się rozsypie… to samo będzie z mostem, stary stał 150lat, bez remontu nowy po 20- stu będzie reanimowany…
Miejscy konserwatorzy są tym czym mają być: operatorami pieczątek sterowanymi przez lobby deweloperskie.