W odróżnieniu do poprzedniego wpisu tym razem opowiem wam o gigantycznych podziemiach, które zaczęto drążyć już 3500 lat temu, a na dokładkę natrafiono na naturalne jaskinie, które wykorzystano jako ciąg komunikacyjny pomiędzy poszczególnymi dzwonami.
Początki eksploatacji złóż kredy w okolicy Beit Guvrin szacuje się na 1500 rok przed Chrystusem czyli te podziemia już za jego czasów były bardzo stare. Wydobytą kredę wypalano i powstawał wapień, którego używano w zaprawie i tynkach w powstających na powierzchni miastach. Starożytni górnicy szybko zrozumieli, że kredę najlepiej wydobywa się przez mały szybik przekuty w bardzo twardej warstwie nari, która równocześnie działała jako strop i pozwalała na drążenie bardzo dużych przestrzeni bez konieczności podpierania ich słupami.
Dzięki setkom lat eksploatacji powstały całkiem przyzwoitych rozmiarów podziemia. Na terenie samego parku Beit Guvrin znajduje się 800 takich jaskiń i zajmują one łącznie aż 26 hektarów. Wysokie nawet na 40 metrów i szerokie na 30 metrów dzwony tworzyły ogromne przestrzenie pod ziemią i mieszkańcy tych terenów z czasem zaadoptowali podziemia do swoich potrzeb. W podziemnych dzwonach budowano wyciskarnie oliwy, stajnie czy nawet gołębniki. Ze względu na miękkość skały ciągle drążono kolejne tunele łączące podziemia z budynkami na powierzchni. Dom rekordzisty posiadał połączenie z podziemiami o powierzchni 2000 m2 a to już całkiem spora piwnica.
Należy pamiętać, że średnia roczna temperatura w Izraelu to około 24 stopnie, a u nas tylko 8. Po części wynika z tego różnica temperatur pod ziemią, u nas cały rok 8, a w Izraelu 24 czyli całkiem spoko w porównaniu z powierzchnią na której temperatura czasami dochodziła do 40 stopni. Dzięki naturalnej klimatyzacji podziemia w tamtych rejonach świata prawie nikomu nie kojarzą się z czymś odpychającym, zimnym i mokrym. Raczej jako z przyjemnie chłodnym miejscem, które w dzień jest nawet częściowo oświetlone przez studnię w stropie.
Warto również wspomnieć o bezpieczeństwie, które zapewniały podziemia i ich znajomość podczas zagrożenia nadchodzącego z powierzchni. Znane są przypadki rzymskich legionistów próbujących wykurzyć ukrywających się w podziemiach mieszkańców poprzez palenie ognisk pod ziemią. Duża część podziemi jest również ufortyfikowana – specjalnie ukształtowane tunele utrudniające przejście, możliwość ryglowanie wejść, zapadnie no i oczywiście spore zapasy oliwy i żywności.
Przez prawie 2500 lat zbierania doświadczeń z podziemiami, lokalni mieszkańcy musieli być mistrzami swojego rzemiosła. Jestem również pewien, że mieli wiele sposobów na ukrywanie wejść do podziemi i z całą pewnością można powiedzieć, że jest tu jeszcze wiele do odkrycia. Niektóre dzwony się zawaliły ale większość z nich ciągle stoi pomimo upływu 3000 lat, a to świadczy o bardzo zaawansowanej wiedzy i bardzo prawdopodobne, że podobny poziom osiągnięto w maskowaniu obiektów. Dawni budowniczy mieli wystarczająco dużo czasu żeby drążyć naprawdę głęboko, a warstwa kredy ma około 100 metrów głębokości, co zostawia wiele miejsca na kolejne, głębsze struktury. Niestety chęć szabrowania potencjalnych skrytek i grobowców motywuje również rabusiów grobowych, którzy dzięki potędze internetu mogą sprzedawać swoje fanty na całym świecie.
Dzięki bardzo łatwej w obróbce skale i sprzyjających warunkach klimatycznych doszło do unikatowej w skali świata symbiozy ludzi z podziemiami. Pozostałe dwa miejsca w których można mówić o czymś podobnym leżą w tureckiej Kapadoki.
Teraz koniecznie zobaczcie kolejny film z wyprawy do podziemnego miasta!
Autor Kawiak Jones
It’ѕ really a cool and helpful piece of information. I am glad that you
simply shared his helpful information with
us. Please keep us up to date liҝe tһis. Thans for shɑring.