Jeden z najbardziej niedocenianych i jednocześnie najważniejszych wynalazków w dziejach ludzkości, który niestety w dobie kart magnetycznych i kodów wkrótce będzie spotykany jedynie w muzeum. Klucz i zamek. Dwaj nieodłączni towarzysze ludzkości od co najmniej kilku tysięcy lat.
Artykuł autorstwa współpracującego ze mną podcastu “Historia, jakiej nie znacie”. Tu możecie znaleźć najnowsze odcinki ich audycji:
Dzisiejsza definicja mówi, że “zamek” to takie urządzenie mechaniczne, które służy do zablokowania dowolnego wejścia, a “klucz” do narzędzie do odblokowania, która doprowadza do jej zwolnienia. W ostatnich latach następuje modyfikacja definicji, gdyż samo odblokowanie nie odbywa się w sposób mechaniczny (z użyciem siły i dźwigni), ale elektroniczny (impulsem magnetycznym) lub nawet odciskiem palca czy skanem źrenicy.
Zanim do tego doszliśmy technika blokowania drzwi, szkatuł czy skarbców liczyła nawet nie kilka, czy kilkanaście wieków, ale może i kilka tysięcy lat.
Zamki powstały bowiem już 6 tysięcy lat temu, a pierwszy odnaleziony pochodzi z Niniwy na terenach obecnego Iraku. To starożytne miasto w północnej Mezopotamii, leżące nad wschodnim, lewym brzegiem Tygrysu; jedna ze stolic Asyrii, dziś w formie stanowiska archeologicznego ok 100 km od Mosulu. Niniwa – znana nam z Biblii i opisywana w Księdze Jonasza – przez wiele lat starożytności dzierży miano największego i najbogatszego miasta na Ziemi jeszcze przed epoką cywilizacji antycznej. Zamek z Niniwy, znany również jako zamek egipski, był wykonany z dużego bloku drewna. Miał być używany do ochrony pałacu Khorsabi. Zamek miał formę drewnianego prętu i zasuwy zamykającej potężne drzwi. Do otwierania lub obsługi takich zamków służył otwór wielkości dłoni, który służył jednocześnie do otwarcia zamka. Z biegiem czasu otwór stawał się mniejszy. To właśnie przez otwór za pomocą specjalnego chwytaka podnoszono rygiel zamykający dostęp.
Urządzenie zostało następnie znacznie ulepszone przez Egipcjan, dodając wewnątrz drewniane kołki w które wpadał rygiel w zamku. To była innowacja zbliżająca samą ideę zamka do tego co następowało w wiekach kolejnych. Tamtejsze zamki były dość duże mając wielkość ponad 50 cm.
Pierwsze metalowe zamki powstały w Starożytnym Rzymie w IX w p.n.e. To tam też stworzono pierwsze klucze z brązu, które znane są do dziś, dodano także osłony które sprawiały, że jedynie określony zamek przyjmował właściwy dla niego klucz. Rzymianie wymyślili przenośne kłódki, które miały rygiel w kształcie litery U. Jak wynika z przekazów historycznych, ten rodzaj zamka został również w podobnym czasie wynaleziony niezależnie przez Chińczyków. Niektóre z rzymskich zamków zostały zintegrowane ze sprężynami do przytrzymywania zapadek w zamku. Ostatecznie Rzymianie chcieli stworzyć możliwie najmniejsze zamki, aby klucze można było nosić na palcu.
Było to oczywiście wynalazkiem dla grupy najbogatszych obywateli Rzymu, którzy chcieli nosić przy sobie klucze do skrzynek, w których w domu były przechowywane pieniądze i kosztowności. Dlatego też klucze były noszone na palcach jak biżuteria, będąc jednocześnie sygnałem że właściciel jest osobą zamożną.
Średniowiecze przyniosło kolejne modyfikacje, a sztuka wytwarzania zamków i kluczy stała się rzemiosłem. Wewnątrz zamków pojawiły się obrotowe zapadki, a mechanizmy blokujące stawały się jeszcze bardziej zaawansowane. Same zamki zaczęły mieć bogate wzornictwo, ale… coraz słabiej chroniły przed kradzieżą. W średniowiecznych miastach za kunsztem rzemieślników szedł bowiem coraz lepszy fach złodziejski. Poza tym do otwarcia mechanizmów tamtych zamków nie potrzeba było specjalnych umiejętności. Oświeceniowy rozwój nauki i techniki będący w istocie pierwszym etapem nadchodzącej rewolucji przemysłowej zapoczątkował dalsze innowacje i inżynieryjny rozwój zamków, które zaczynały być produkowane z coraz mniejszych stalowych elementów.
Prawdziwym pierwowzorem “zamka” o konstrukcji jaka później była i jest stosowana był patent Roberta Barrona z 1778. To właśnie Anglik stworzył zamek bębenkowy z mechanizmem bardziej skomplikowanych dźwigni. Zamek Barrona miał dwie zapadki, które należało podnieść na określoną wysokość aby go otworzyć. To właśnie w tym zamku pojawiły się odpowiednie nacięcia-rowki które znamy z naszych kluczy. Ale zamek Barrona nadal nie był całkowicie bezpieczny. Nawet pomimo dwóch zapadek zdolni złodzieje radzili sobie z nim bez trudu. Ciekawą, choć kłopotliwą innowację do zamka wprowadził w 1818 roku Jeremiah Chubb. W jego projekcie podniesienie za wysoko zapadek powodowało zablokowanie rygla za pomocą specjalnej “sprężyny” bezpieczeństwa. Wtedy zamek zupełnie się zacinał, a właściciel dzięki temu wiedział, że ktoś chciał go sforsować.
Z czasów przełomu XVIII i XIX wieku chyba najciekawszym i dość niezawodnym zabezpieczeniem była konstrukcja Josepha Bramaha. Angielski inżynier, który był także wynalazcą m.in… klozetu, umieścił nawet swój niezawodny zamek w oknie frontowym sklepu z informacją, że nagrodzi 200 gwineami (dziś to około 40 tys. funtów) pierwszą osobę, która zdoła otworzyć go wytrychem. Zamek był nie sforsowany przez następnych 50 lat, ale w trakcie londyńskiej wystawy światowej w Crystal Palace w 1851 roku został po ponad dwóch dobach otwarty przez amerykańskiego mechanika Alfreda Charlesa Hobbsa. Firma Bramah ulepszała swoje zamki wyposażając je w zabezpieczenia przed wytrychem składające się z karbowanej płyty membranowej i prowadnic promieniowych obciążonych sprężynami. Sprężyny te były dociskane za pomocą karbowanego klucza, aż nacięcia w nich pasowały do płyty membrany.
W 1861 roku amerykański wynalazca Linus Yale Jr opracował zamek bębenkowy Yale. Ten zamek składał się z mechanizmu podobnego do używanego przez starożytnych Egipcjan, czyli zapadającego się rygla. Zamek ten był dostarczany z płaskim, małym kluczem, który był rowkowany i miał ząbkowane krawędzie. Krawędzie klucza podnosiły pięć kołków w cylindrze, umieszczonych na optymalnych określonych wysokościach, aby umożliwić obrót cylindra.
I właśnie sworznie w cylindrze miały różną długość, tak aby uzyskać niezliczone inne możliwe kombinacje zamków. Oznaczało to, że dwa klucze z nacięciem nigdy nie byłyby takie same. Yale wykorzystał istniejące metody produkcji masowej i wyprodukował całkowicie bezpieczniejszą i trwalszą generację zamków. Zamki bębenkowe Yale są bardzo trudne do wytrącenia lub otwarcia bez odpowiedniego klucza. Stały się zamkami, których ludzie używamy do drzwi wejściowych praktycznie do dziś.
Najlepsze i najtańsze wykrywacze metalu na początek jak i dla profesjonalisty!
Joł ale to jest powalone, że to taki stary wynalazek w sumie