Tajemnice które wciąż skrywane są przez ziemię na terenie Dolnego Śląska jeszcze wiele lat będą rozbudzać wyobraźnię eksploratorów, historyków i amatorów przygód. Jeśli natomiast chodzi o tajemnicę to zamek Czocha w tym rejonie nie ma sobie chyba równych, tym razem jednak to będziemy zwiedzać pewną sztolnię w jego okolicy.
Dolny Śląsk to chyba najbardziej tajemniczy region w naszym kraju, praktycznie w każdej miejscowości można usłyszeć tutaj legendy i historie związane z tajemniczymi podziemiami, ukrytymi skarbami i tajemniczymi wydarzeniami mającymi związek z okresem II wojny światowej. Wiele razy ruszaliśmy tropem tych opowieści by sprawdzić czy kryje się w nich chociaż ziarno prawdy. Tym razem eksploracyjny szlak zaprowadził nas do niewielkiej miejscowości Leśna znanej głownie z majestatycznego i tajemniczego zamku Czocha.
Gdy mówimy o podziemnych kompleksach które powstały na Dolnym Śląsku w okresie II wojny światowej dla większości pierwsze skojarzenie to kompleks Riese najbardziej znany i owiany licznymi legendami. Tym razem chcemy przedstawić mniej znane miejsce na mapie tych stron, w innych rejonach Dolnego Śląska też można odnaleźć ślady po próbach stworzenia podziemnych kompleksów. Przybyliśmy do Leśnej by spenetrować sztolnie które w tej okolicy rozpoczęli drożyć hitlerowcy. W pobliżu siebie postały tutaj dwa kompleksy, pierwszy przy zakładach Baworowo S.A, drugi przy drodze z Leśnej do Świecia. To właśnie druga część kompleksu stała się naszym celem.
W zachodnim zboczu wzgórza Sepik wydrążono sześć sztolni. Chodniki drążono z dwóch kierunków, dwa wprost z zachodniego zbocza, zaraz przy drodze do Świecia. Następne cztery znajdywały bardziej na południe, nad potokiem Bruśnik, wcinając się w zbocze od południa. Zapewne sztolnie miały połączyć się we wnętrzu góry by stworzyć tam rozległy kompleks hal produkcyjnych.
Obok dawnych wlotów można odnaleźć ślady podstaw pod kompresory, fundamenty baraków, stacji transformatorowej i inne pozostałości infrastruktury.
Sztolnie są nieukończone i stosunkowo krótkie. W podziemiach zapewne chciano umieścić część produkcji z pobliskiej fabryki gdzie wytwarzano części do pocisków V1.
Oczywiście jak we wszystkich tego typu miejscach krążą historie o ciężarówkach które miały wjechać do sztolni pod koniec wojny… Obiekty są dosyć łatwo dostępne wiec można po drodze je pobieżnie zbadać. Polecamy ten mniej znany kompleks wszystkim szczególnie gdy ktoś wybiera się do zamku Czocha i chce po drodze zahaczyć o jakiś mniej komercyjny obiekt!
Są kompleksy, są ciężarówki, tylko sztolnie (w których zapewne coś chciano umieścić) są zbyt krótkie. Jak zwykle – góra urodziła mysz.