Poszukiwacze z Sochaczewskiej Grupy Odkrywców Historii, dokonali niezwykłego odkrycia. Natrafili na kankę w której najprawdopodobniej jest zaginiony we wrześniu 1939 roku sztandar wojskowy 37 Łęczyckiego Pułku Piechoty im. ks. Józefa Poniatowskiego.
„Dzisiaj udało nam się dokonać niezwykłego odkrycia! W trakcie rekonesansu dość niespodziewanie udało nam się odnaleźć starą, przerdzewiałą kankę po mleku. Zdarzało się nam co prawda nie raz już znajdywać zalegające w ziemi garnki, wiadra i kanki po mleku ALE w tej ujawniliśmy…. zwinięty płat materiału, który najprawdopodobniej jest zaginioną we wrześniu 39r. chorągwią wojskową 37 Łęczyckiego Pułku Piechoty im. ks. Józefa Poniatowskiego!!!” – poinformowali poszukiwacze z SGOH
Odkrycia miał dokonać Krzysztof, członek Sochaczewskiej Grupy Odkrywców Historii. Warto dodać że poszukiwacze z tej grupy mają już na koncie inne podobne znaleziska. Natrafili m.in. na depozyt ukryty przez Polskiego oficera w 1939 roku. Stąd można sądzić że i tym razem wiedzą że mają coś wyjątkowego.
„Natychmiast powiadomiliśmy wszystkie właściwe organy oraz przekazaliśmy zabezpieczoną i nienaruszoną zawartość w celu profesjonalnego wyjęcia z pojemnika, a potem konserwacji i dalszej identyfikacji. Jeśli wszystko powyższe się potwierdzi będzie to ogromnej wagi znalezisko dla historii ziemi sochaczewskiej i wszystkich zainteresowanych historią walk toczonych we wrześniu 1939r. Mamy nadzieję, że za jakiś czas będzie można oglądać je w Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy Nad Bzurą.” – dodająna swojej stronie poszukiwacze z SGOH




13 września 1939 roku 37 Łęczycki Pułk Piechoty stacjonował nad Bzurą, kilka kilometrów na wschód od Łowicza i odtwarzał zdolność bojową. Bataliony stacjonowały w rejonie Gągolina Północnego, pod Emilianowem i w lesie Barki. Tego dnia 37 pp otrzymał od dowódcy 26 DP płk. dypl. Adama Brzechwy-Ajdukiewicza, rozkaz wykonania w dniu 14 września natarcia poprzez rzekę Bzurę celem opanowania miejscowości Kozłów Szlachecki, Patoki, Kompinę, Jasionnę, Karolew i Sokołów, obiektem dalszym natarcia był Bolimów. W I rzucie pułku natarcie miały prowadzić I i III bataliony, granicą na lewym skrzydle natarcia była płynąca równolegle do osi natarcia rzeka Rawka, z tej strony nie było sąsiada i skrzydło pułku było odsłonięte. Z prawej strony natarcie miał prowadzić 10 pułk piechoty. Rankiem 14 września jednostka wzięła udział w natarciu w składzie Grupy Operacyjnej „Wschód” gen. Mikołaja Bołtucia. W ataku tym pułk stracił niemal 50% swojego stanu osobowego – poległych, rannych i wziętych do niewoli. 15 września stanowiska obronne pułku biegły wzdłuż Bzury, broniąc dostępu do miejscowości Kompina – Patoki, a za tą linią do Kozłowa Szlacheckiego i Gągolina Południowego. 37 pp był atakowany przez lotnictwo niemieckie i ostrzeliwany przez artylerię. Na 16 września zaplanowano ponowne natarcie za Bzurę. O godz.6.00 I/37 pp podjął natarcie na Kozłów Szlachecki Nowy A. III/37 pp miał bronić wschodniego skraju Gągolina Południowego. II/37 pp miał zająć stanowiska obronne na wzg. 74,2 i miał osłaniać natarcie dywizji od strony południowo zachodniej, bronić linii Bzury w Kompinie i Patokach.
W nocy 16/17 września pozostałość pułku rozkazem dowództwa dywizji została skierowana w kierunku północnym w rejon: Osiek – Iłów – Budy Stare – Młodzieszyn – Justynów. 17 września dowódcy batalionów mjr Stanisław Molenda i mjr Wilhelm Fedorko zorganizowali wokół resztek swoich batalionów dwie grupy z rozbitków i chcących walczyć żołnierzy. Wieczorem tego samego dnia, na skraju lasu Budy Stare w rejonie Leontynowa, oddziały te odparły natarcie niemieckiej piechoty wspartej czołgami i samochodami pancernymi.
W wyniku ciągłych walk i poniesionych strat 18 września 37 pułk piechoty uległ praktycznie rozsypce. 18 września wieczorem pojedyncze grupy żołnierzy usiłowały jeszcze podejmować walkę. W nocy z 18 na 19 września resztki pułku sforsowały Bzurę na południe od Kamiona Małego, kierując się do Puszczy Kampinoskiej, by podążyć do Warszawy. W trakcie desperackich walk wieczorem wśród poległych znalazł się mjr Stanisław Molenda. W lesie między Budami Starymi, a Białą Górą z grupą żołnierzy 37 pp i innych, którzy dołączyli walczył ppłk Stanisław Kurcz, po wyczerpaniu amunicji zgrupowanie to 20 września dostało się do niemieckiej niewoli. Większość żołnierzy, walczących w grupie mjr Wilhelma Fedorko, przy ujściu Bzury do Wisły w rejonie Wyszogrodu w części rannych dostała się do niemieckiej niewoli. Dotarli do stolicy 21 września, tylko nieliczni żołnierze 37 pp, w liczbie kilkudziesięciu i wzięli udział w jej obronie w składzie różnych oddziałów.
To zapewne w ostatnie dni tej heroicznej walki doszło do ukrycia pułkowego sztandaru. Wiemy już że ze względu na jego zły stan zachowania będzie wkrótce przewieziony do pracowni konserwacji tkanin w Muzeum Wojska Polskiego i poddany pracom ratunkowym.
Najlepsze i najtańsze wykrywacze metalu na początek jak i dla profesjonalisty!

Coś pięknego!!