W 1969 r. dwóch badaczy z Berkeley, Paul Kay i Brent Berlin, wydało książkę o dość innowacyjnym pomyśle: każda kultura w historii, rozwijając swój własny język, nadawała imiona kolorów w tej samej kolejności. Np. w języku staropolskim niebieski oznaczał „przynależny do nieba”, z czasem wyraz ten stał się określeniem barwy niebieskiej, oddającej kolor nieba.
W pracy Berlina i Kaya zaproponowano, że podstawowe pojęcia kolorystyczne w kulturze, takie jak czarny, brązowy czy czerwony, są przewidywalne przez liczbę pojęć kolorystycznych, jakie posiada kultura. Wszystkie kultury mają terminy „czarny/ciemny” i „biały/jasny”. Jeśli kultura ma trzy terminy kolorystyczne, trzecim jest kolor czerwony.
Jeśli kultura ma cztery, to ma żółty lub zielony.
Badacze odkryli to na podstawie prostego testu identyfikacji kolorów, w którym 20 respondentów rozdystrybuowało 330 kolorowych kart po imieniu w ich własnym języku.
I znaleźli coś podobnego do uniwersalnego obrazu: jeśli język miał sześć podstawowych słów na kolor, to zawsze były to czarne (lub ciemne), białe (lub światło), czerwony, zielony, żółty i niebieski.
Gdybym pokazał Cię te próbki i poprosiłbym o podanie nazwy kolorów, co byś powiedział?
Prawdopodobnie powiesz, że jest niebieski, fioletowy i brązowy.
I tak jest na przykład w języku polskim lub angielskim. Ale jeśli Twoim językiem ojczystym jest Wobé z Wybrzeża Kości Słoniowej, prawdopodobnie używasz jednego słowa dla wszystkich trzech kolorów.
Dla nich to kolor Kpe
Wynika to z faktu, że nie wszystkie języki mają taką samą liczbę podstawowych kategorii kolorystycznych. Jest ich 11 w języku angielskim, lub 12 w języku rosyjskim. (Moim zdaniem w polskim tez jest ich 12 Niebieski i Granatowy)
A w niektórych językach, takich jak Wobé, jest ich tylko trzy.
1. Ciemny / Czarny 2. Jasny / Biały 3. Czerwony
Naukowcy odkryli, że jeśli język ma tylko 3 lub 4 kolory podstawowe, zazwyczaj mogą przewidzieć, jakie będą to kolory. Jak to zrobić? Jak można się spodziewać, różne języki używają różnych słów, aby wskazać kolory. Ale badacze nie byli zainteresowani tymi prostymi tłumaczeniami, ale tym, jak w zasadzie nazywa się kolory. Bo pomimo tego, że jesteśmy przyzwyczajeni do myślenia o kolorach w kategoriach, w rzeczywistości kolor jest widmem.
Berlin i Kay rozróżniają siedem etapów, które obejmują kultury i ich języki. Języki I etapu mają tylko kolory czarny (ciemno-zimny) i biały (jasno-ciepły), podczas gdy języki VII etapu mają osiem lub więcej nazw kolorów. Siódmy etap obejmuje również język angielski (11 terminów kolorystycznych)
Tezą autorów jest to, że w trakcie ewolucji języków, opracowują oni nowe terminy kolorystyczne w ściśle określonej kolejności chronologicznej, to znaczy, jeśli język ma jakiś termin na jakimkolwiek etapie, oznacza to, że zawiera on wszystkie terminy z wczesnych etapów.
Kolejność jest następująca:
Etap I: Ciemny-zimny i jasny- ciepły (obejmuje większy zakres kolorów niż angielski „czarny” i „biały”).
Etap II: Czerwony
Etap III: Którykolwiek zielony lub żółty
Etap IV: Oba kolory i zielony i żółty
Etap V: Niebieski
Etap VI: Brązowy
Etap VII: Purpurowy, różowy, pomarańczowy lub szary
Jeśli język miał sześć podstawowych słów dla koloru, były to zawsze
1 czarny, 2 biały, 3 czerwony, 4 zielony, 5 żółty i 6 niebieski.
Jeśli miały cztery główne kolory, to były czarne, białe, czerwone, a następnie zielone lub żółte.
Zaproponowano tezę, że w miarę ewolucji języków ludzie tworzą nazwy kolorów w określonej kolejności. Najpierw czarno-biały, potem czerwony, potem zielony i żółty, potem niebieski, potem inne kolory jak brązowy, purpurowy, różowy, pomarańczowy i szary.
Teoria ta była rewolucyjna. Jednak to nie oni byli pierwszymi badaczami zainteresowanymi kwestią tego, jak nazywamy kolory. Rozróżnianie całej palety barw jest w ogóle świeżej daty – w dawnych tekstach pisanych w wielkich językach (łacinie, grece, hebrajskim, sanskrycie) to ubóstwo barw jest bardzo wyraźne.
Stary Testament, dzieła Homera czy Vedy są niezwykle oszczędne, gdy chodzi o opisy kolorów, i nawet niebo czy woda nie są tam niebieskie – świat zdaje się czarno-biały i jedynie czerwień pojawia się od czasu do czasu w opisach pól bitewnych.
W 1858 r. William Gladstone, który później przez cztery lata był brytyjskim premierem, opublikował książkę o starożytnej twórczości Homera. Uderzyło go to, że w całym tekście nie było zbyt wielu kolorów, a kiedy o nich wspomniano, Homer użył tego samego słowa dla kolorów, które naszym zdaniem są bardzo różne.
Podobnym określeniem dla koloru fioletowego posłużył się, gdy opisywał krew, ciemną chmurę, falę i tęczę i mówił o morzu jako o czymś, co przypomina wino. Starożytny świat opisywany przez Homera jest zdumiewająco bezbarwny. Najwybitniejszy poeta starożytności bardzo rzadko używał przymiotników określających kolory. Wyjątkiem jest czarny i biały.
Gladstone – mąż stanu, premier Wielkiej Brytanii w drugiej połowie XIX wieku, ale też badacz twórczości Homera – precyzyjnie obliczył, że w Iliadzie i Odysei czarny pojawia się 170 razy, biały – 100, ale czerwony – ledwie 13, żółty – 10, a fioletowy – 6 razy. Brakuje pomarańczowego, różowego, nie ma też niebieskiego. W żadnym odcieniu!
Niektórzy badacze przyjęli tę książkę i inne starożytne pisma jako przyczynę dla błędnego założenia, że przedtem społeczeństwa były swojego rodzaju daltonistycznymi. I to w Grecji, gdzie – jak się zdaje – najlepszy wzorzec tego koloru wisi dosłownie nad głową. U Homera niebo jest gwiaździste, podobne żelazu lub miedzi, ale nigdy lazurowe. A znowu morze jest „jak wino”.
Grecy, Arabowie, Żydzi to nie są pierwotne ludy, a u nich: „filolog Lazarus Geiger odkrył podobne braki w innych starożytnych dziełach.
Na przykład próżno szukać niebieskiego w Koranie, opowieściach chińskich, sagach islandzkich czy w hebrajskiej wersji Biblii, w której przecież niebo pełni kluczową rolę”.
Później w XIX wieku antropolog William Rivers wyruszył na wyprawę do Papui Nowej Gwinei, gdzie odkrył, że niektóre plemiona miały tylko wyrazy na kolor czerwony, biały i czarny, podczas gdy inne miały dodatkowe słowa na kolor niebieski i zielony.
„Wyprawa miała na celu zbadanie kultur na odległej grupie wysp w Cieśninie Torres między Australią a Nową Gwineą. Jego celem było zbadanie cech psychicznych wyspiarzy. Twierdził on, że liczba terminów kolorystycznych w populacji była związana z ich „intelektualnym rozwojem kulturowym”.
I wykorzystał swoje wnioski, aby argumentować, że Papuasi byli mniej rozwinięci fizycznie niż Europejczycy. Berlin i Kay nie wyciągnęli takich „rasistowskich” wniosków, ale ich hierarchia kolorystyczna spotkała się z ogromną ilością krytyki.
Po pierwsze, krytycy zauważyli, że w badaniu wykorzystano niewielką próbę 20 osób, z których wszystkie były dwujęzycznymi anglojęzycznymi użytkownikami języka, a nie osobami posługującymi się tym samym językiem. I prawie wszystkie języki pochodziły ze społeczeństw uprzemysłowionych – jak widać nie jest to najlepszy portret świata. Ale pod koniec lat 70. Berlin i Kay znajdują odpowiedź dla krytyków. Nazywają swoje badanie to World Color Survey.
Naukowcy przeprowadzili ten sam test dla 2 600 osób posługujących się 110 językami ze społeczeństw nieprzemysłowych, które nie były wcześniej brane pod uwagę. Stwierdzili oni, że z pewnymi poprawkami hierarchia kolorów jest nadal aktualna.
Osiemdziesiąt trzy procent języków odpowiada wspomnianej hierarchii. A kiedy badacze uśrednili punkt centralny, w którym każdy z mówców wskazywał każdy z kolorów swojego języka, znaleźli swoistą mapę „termiczną” kolorów.
To właśnie mówi Paul Kay:
„Okazuje się, że większość języków robi skróty w tym samym miejscu. Niektóre języki mają mniej skrótów niż inne.”(chodzi zapewne o decyzję narodów, aby „wyrzucić” jakiś kolor ze słownictwa)
Tak więc, te etapy kolorystyczne są powszechne na całym świecie…. ale dlaczego?
Dlaczego przed pojawieniem się definicji słowa „niebieski” prawie zawsze znajduje się słowo „czerwony”?
Niektórzy sugerują, że kroki te odpowiadają jasności koloru w środowisku naturalnym. Czerwony jest w krwi i brudzie.
Niebieski, z kolei, był dość rzadko używany do produkcji różnych produktów. (Polecam przeczytać ten bardzo ciekawy i wartościowy artykuł o kolorze niebieskim)
W języku staropolskim niebieski oznaczał „przynależny do nieba”, z czasem wyraz ten stał się określeniem barwy niebieskiej, oddającej kolor nieba. W niektórych językach (np. japońskim, koreańskim, tajskim) nie ma osobnych słów określających barwę niebieską i zieloną, a w języku szwedzkim do niedawna używano tego samego słowa na określenie koloru czarnego i niebieskiego. Starożytni Grecy klasyfikowali kolory ze względu na to, czy były one jasne czy ciemne, a nie ze względu na ich odcienie. Greckie słowo ciemnoniebieski (kyaneos) może również oznaczać ciemnozielony, fioletowy, czarny lub brązowy. Słowo określające jasnoniebieski (glaukosa) może oznaczać także jasnozielony, szary lub żółty.
W starożytnym Egipcie niebieski był związany z niebem i boskością. W Rzymie niebieski był kolorem odzieży klasy pracującej, szlachta i bogaci nosili kolory: biały, czarny, czerwony lub fioletowy. Niebieski był kolorem żałoby. Uznawano go również za kolor barbarzyńców. Celtowie i Niemcy barwili twarze na niebiesko, żeby przestraszyć wrogów, a na starość przyciemniali włosy niebieską farbą.
Ostatnio badacze poznawczy studiowali ten problem, przeprowadzając komputerowe symulacje rozwoju języka poprzez ludzkie rozmowy. Symulacja przedstawiała sztucznych „pośredników” w kilku kolorach na raz, a poprzez serię prostych negocjacji, ci „pośrednicy” opracowali wspólne oznaczenia dla różnych kolorów.
W jakiej kolejności pojawiły się te oznaczenia? Najpierw odcienie są czerwonawe, potem zielone i żółte, potem niebieskie i pomarańczowe.
Wynik był bardzo podobny do oryginalnego badania. I pokazuje, że jest coś w samych kolorach, co prowadzi do takiej a nie innej hierarchii.
Czerwony jest zasadniczo bardziej wyraźny niż inne kolory. Co to wszystko oznacza? Dlaczego ma to znaczenie? Cóż, to mówi nam, że pomimo wielu różnic między kulturami i społeczeństwami…. jest coś uniwersalnego w tym, jak ludzie próbują poznać świat.
Szukałem trochę polskich wątków w tym temacie i natknąłem się na taki tekst:
Postanowiłem zrobić własne badania i wziąłem dwa polskie dzieła, które są w wolnych lekturach i prześwietliłem pod względem kolorów. W „Kronice Polskiej” Galla Anonima ubóstwo kolorów jest nieprawdopodobne, nie ma żadnego, nawet białego i czarnego. Ciekawie jest w „Kronice Kadłubka”, w której kolor najczęściej jest związany ze związkiem frazeologicznym, np. niebieski(e) to jest: sklepienie, gwiazdy, moce, Uranidy, przestworza, ciała; zielony jest raz: „Wieniec z zielonego lauru”. Po sprawdzeniu słowa „biały” roześmiałem się, gdyż Mistrz Kadłubek używa go tylko przy opisie króla polskiego Leszka Białego.
Jeden z badaczy tematu, Guy Deutscher, autor książki „Through the Language Glass: Why the World Looks Different in Other Languages”, próbował eksperymentować z tym zjawiskiem w sposób niekonwencjonalny.
Teoretycznie jednym z pierwszych pytań dzieci jest: „Dlaczego niebo jest błękitne? Wiec autor wychowywał córkę, uważając, by nigdy nie opisywać jej koloru nieba, a pewnego dnia zapytał ją, jaki kolor widzi, gdy patrzyła w górę. Alma, córka Deutschera, nie miała pojęcia. Niebo dla niej było bezbarwne.
W końcu zdecydowała, że jest białe, a później, w końcu niebieskie. Niebieski nie był więc pierwszą rzeczą, którą zobaczyła, ani nie był do niej dość przyciągającym się kolorem z palety barw, choć to właśnie tam w końcu „osiedliła” się opisując niebo
Czy ludzie mogą zobaczyć kolory, które nie są jeszcze zdefiniowane?
Odpowiedz na to pytanie jest trochę skomplikowana, ponieważ nie wiemy dokładnie, co działo się w mózgu Homera, kiedy opisywał on morze ciemno-winne i fioletowe(!) owce – ale wiemy, że starożytni Grecy i inni w starożytnym świecie mieli taką samą biologię, strukturę oka i mózgu, itd itd a zatem taką samą zdolność do widzenia koloru, jak my.
Ale czy naprawdę coś widzisz, jeśli nie masz na to słowa?
Aby to zbadać inny badacz Jules Davidoff udał się do Namibii, gdzie przeprowadził eksperyment z plemieniem Himba, które posługuje się językiem, w którym nie ma słowa „niebieski” tak sami nie ma rozróżnienia między niebieskim i zielonym kolorem.
Kiedy uczestnikom z plemienia Himba pokazano koło z 11 zielonymi kwadratami i jednym niebieskim, nie mogli oni wybrać, który z nich różni się od innych – lub ci, którzy widzieli różnicę trwało znacznie dłużej i popełnili więcej błędów niż miałoby to dla nas sens, którzy mogą wyraźnie dostrzec niebieski kwadrat.
Jednak Himba mają więcej słów dla typów zieleni niż my w języku angielskim. Patrząc na okrąg zielonych kwadratów z tylko jednym nieco innym odcieniem, mogą od razu dostrzec inny.
Czy Wy możecie to zrobić?
Dla większości z nas jest to o wiele trudniejsze.
To jest jedyny w swoim rodzaju kwadrat i innym odcieniu zielni niż wszystkie.
Davidoff mówi, że bez odpowiedniego słowa oznaczającego kolor, i bez sposobu identyfikowania go jako innego, o wiele trudniej jest nam dostrzec, co jest w nim wyjątkowego – nawet jeśli nasze oczy widzą go fizycznie w jednakowym sposób.
Zanim więc błękit stał się powszechną koncepcją, ludzie prawdopodobnie widzieli go. Ale wydaje się, że nie zdawali sobie sprawy, że go widzą.
Jeśli widzisz coś, czego jeszcze nie widzisz, czy istnieje?
Czy dopiero z czasem, po tym jak powstały odpowiednie słowa, pojawiły się kolory które teraz widzimy?
Autor RFpNeFeFiFcL zainspirowany tym filmem.
W oparciu również o ten film i inne źródła.
Polecam również do przeczytania ten niezwykle ciekawy i merytoryczny artykuł: Poszukiwanie niebieskiego absolutu
Trochę długi ale naprawdę dobry i merytoryczny tekst!! Ukłony dla autora czekam na więcej!
W języku polskim jest więcej kolorów: bury, brunatny, bezowy, rudy 😉