Odnalezienie przez Sochaczewską Grupę Odkrywców Historii niezwykle cennych wojennych pamiątek ukrytych we wrześniu 1939 roku. Prawdopodobnie był to depozyt zakopany przez oficera wojsk polskich tuż przed oddaniem się do niewoli.
W środę 13 marca grupa pasjonatów prowadziła poszukiwania na terenie Nadleśnictwa Radziwiłłów na podstawie pozwoleń wydanych przez Mazowieckiego Konserwatora Zabytków. W trakcie poszukiwań detektor jednego z członków sochaczewskiego stowarzyszenia dał sygnał, że coś znajduje się w ziemi pod sondą. Po delikatnym odkryciu warstw ściółki oraz ziemi, jako pierwsza światło dzienne ujrzała stara pieczęć do laku, a zaraz za nią mniejsza pieczęć do tuszu.
Obie pieczęcie posiadały ten sam napis: „KADRA 7 DYWIZJONU TABORÓW”. O odkryciu powiadomiony został niezwłocznie właściwy miejscowo konserwator zabytków, a cenne pieczęcie zostały zabezpieczone przed utratą wilgoci i przekazane do Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy nad Bzurą.
7 Dywizjon Taborów to odział Wojska Polskiego 2 Rzeczpospolitej, który w okresie swojego istnienia przechodził kilkukrotnie reorganizację. W 1923 roku dywizjon stacjonował w Poznaniu, ale w 1939 roku Kadra 7 Dywizjonu Taborów przebywała już w Koninie. 1 października 1925 roku w związku z reorganizacją wojsk taborowych, dywizjon został przeformowany w 7 Szwadron Taborów. Jednocześnie zostało utworzone Szefostwo Taborów Dowództwa Okręgu Korpusu Nr VII. 12 września 1930 roku została wydana „Organizacja taborów na stopie pokojowej. Przepisy służbowe”, a 18 września 1930 roku został wydany rozkaz o wprowadzeniu w życie organizacji formacji taborowych. 7 Szwadron Taborów został przeformowany w Kadrę 7 Dywizjonu Taborów.
We wrześniu 1939 roku, w czasie okrążenia podczas końcowej fazy Bitwy nad Bzurą, depozyt zawierający pieczęcie został najprawdopodobniej ukryty przez oficera z tej jednostki tak, aby nie dostał się w ręce wroga. Jednym z głównych zadań i celów istnienia Sochaczewskiej Grupy Odkrywców Historii jest właśnie odkrywanie podobnych pamiątek, które wzbogacając zbiory miejscowego muzeum, świadczą także o dramatycznych momentach wojny obronnej 1939 roku na terenie ziemi sochaczewskiej.
Autorzy: Hubert Pietrzak, Daniel Wylot
Odkąd i dzięki temu że Człowiek odkrył, że zabijanie jest interesującą rozrywką, archeologia ma nieustające pole do do popisu. Przy okazji każdej wojny ktoś coś chował przed najeźdźcami. Zapewne w Afganistanie kiedyś będzie się znajdowało „skarby” ukryte tam przez Afgańczyków przed najeźdźcami znad Wisły!
Tak,tak nie tylko Afganistan padł ofiarą „najeźdźców z nad Wisły „. Łupiliśmy wszystkich… najwięcej oczywiście Niemcy, Rosję i Szwecję.
Dumny jesteś z udziału Polaków w wojnach z Afganistanem czy na Bliskim Wschodzie? Uważasz, że to „Za Waszą i naszą wolność”? Uważasz, że zabijając tam ludzi chroniliśmy nasze rodziny? Czy raczej … „a po co o tym mówić”?!
To były misje pokojowe. Na Bliskim Wschodzie jako ” Niebieskie Hełmy ” I w jednej i drugiej misji nasi żołnierze uratowali więcej istnień niż zniszczyli. Tego jestem pewien.
Mylisz misję na Wzgórzach Golan – gdzie polskie wojsko służy jeszcze od czasów PRL z napaścią na Irak, Afganistan i Syrię! W przypadku Afganistanu żadnego usprawiedliwienia nie wymyślisz. Były Brytyjski Premier nazwał tą wojnę „bezprzykładnym aktem agresji”, a wojna z Irakiem wywołana na podstawie fałszywych oskarżeń o posiadanie broni masowej zagłady – nawet CIA przyznało się do kłamstwa. Polska nikogo nie ratowała w tych Krajach. Nie przywieziono do Polski żadnych ludzi, żeby ich przed wojną chronić. A zabijano na pewno.