Dokładnie 12 czerwca 1168 roku papiestwo wraz z rycerstwem króla duńskiego Waldemara I zniszczyło ostatni bastion wolnej Słowiańszczyzny – wielką świątynie Świętowita w Arkonie. To wydarzenie poprzedziło wymuszoną chrystianizację mieszkańców tego regionu.
Arkona (niem.Kap Arkona) jest to skalisty przylądek w skrajnie północnej części Rugii (Meklemburgia-Pomorze Przednie) na terenie obecnych Niemiec. Już we wczesnym średniowieczu Arkona była centralnym grodem obronnym zachodniosłowiańskich Ranów. Po splądrowaniu (1067/1068), a następnie zniszczeniu (1125) Radogoszczy, Arkona stała się najważniejszym miejscem kultu religijnego Słowian nadbałtyckich. Pod koniec XI wieku Arkona była również jednym z największych targów na wybrzeżu Bałtyku i centrum lokalnego piractwa.
Gród ten otoczony był z trzech stron urwiskiem o wysokości 45 metrów opadającym do morza, a od strony lądu początkowo wałem ziemnym i fosą, następnie ok. 1000 roku został rozbudowany i wzniesiono mur drewniano-ziemny o wysokości niemal 10 metrów i długości w linii prostej ponad 250 metrów. Dodatkowo od strony Bałtyku istniały umocnienia o szerokości 4,5 metra. Leżąc na trudno dostępnym wąskim cyplu półwyspu Wittow gród wydawać by się mógł nie do zdobycia – było jednak inaczej. Już w 1136 roku król Danii Eryk II Pamiętny zmusił do kapitulacji jego obrońców, poprzez zajęcie nadbrzeżnych źródeł wody, jednak Ranowie szybko odzyskali samodzielność, a mieszkańcy zbudowali wewnątrz grodu zbiornik na wodę, by zabezpieczyć się przed podobnymi wypadkami.
Względny spokój nie trwał jednak zbyt długo. Pierwsza wyprawa chrystianizacyjna, którą dowodził Absalon, wyruszyła w roku 1160. W sumie krucjata trwała 8 lat i zakończyła się podbiciem Rugii oraz zrujnowaniem rańskiej Arkony w roku 1168. Dokładnie 12 czerwca 1168 roku duński król Waldemar rozkazał spalić ostatnią pogańską świątynię Słowian – sanktuarium Świętowita będące najważniejszym miejscem kultu religijnego Słowian nadbałtyckich.
Według Saxo Grammaticusa, świątyni Świętowita (kąciny) strzegła stała załoga licząca 300 wojów, podległych arcykapłanowi. W świątyni znajdował się posąg i skarbiec Świętowita, będący właściwie skarbcem państwa Rugian, składający się z ofiar wielu pokoleń wiernych. Wszystkie te skarby zostały zgrabione przez najeźdźców.
Kilka dni później bez walki poddał się także gród w Gardźcu. Ranowie zostali przymusowo ochrzczeni, a ich terytorium włączone do diecezji Roskilde bullą papieża Aleksandra III w roku 1169. Ówcześni wodzowie Ranów, Jaromar I i Tesław, złożyli hołd królowi i stali się pierwszymi wasalnymi wobec Danii książętami rugijskimi.
W roku 1170 Waldemar i Absalon rozbili kolejny pogański gród – leżący nieco dalej na wschód Dievenow (Dziwnów?) na Wolinie.
Ostatnia kobieta władająca językiem Ranów, Hulicina, mieszkająca na Rugii zmarła w 1404 roku.
By zobrazować sobie jak wyglądała świątynia i posąg najlepiej zanurzć się w opis duńskiego średniowiecznego historyka i kronikarza Saxo Gramatyk’a, który w swoich zapiskach tak je opisał: W środku miasta [Arkony] znajdował się plac, na którym stała świątynia drewniana o misternej budowie, wzbudzająca cześć nie tylko wspaniałością nabożeństw, lecz boskością posągu w niej umieszczonego. Zewnętrzny jej obwód dokładną płaskorzeźbą się odznaczał, przedstawiając prostą i niewydoskonaloną sztuką malarską postacie najrozmaitszych rzeczy. Jedno tylko było wejście. Samą świątynię podwójny rząd ogrodzenia otaczał, z których zewnętrzne, ze ścian złożone, dach czerwony pokrywał, wewnętrzne czterema słupami podparte zamiast ścian świeciło czerwonymi zawieszonymi zasłonami z zewnętrznymi ścianami było połączone tylko kilku poprzecznymi tramami. W świątyni stał posąg ogromny, wielkością przewyższający postać ciała ludzkiego, czterema głowami i tyluż karkami wzbudzający zdziwienie, z których dwie w stronę piersi a dwie w stronę pleców zdawały się patrzeć. Zresztą wzrok umieszczonych z przodu czy z tyłu [głów], jedna w prawo, druga w lewo zdawały się zwracać. Brody były podgolone, włosy postrzyżone tak, że widoczny był zamiar artysty, aby przedstawić sposób, w jaki Rugianie pielęgnowali swe głowy. W prawej trzymał róg z rozmaitego kruszcu zrobiony, który kapłan znający się na ofiarach co rok napełniał miodem, aby ze samego stanu napoju mógł wywnioskować o obfitości roku przyszłego. Lewa ręka na boku wsparta tworzyła łuk. Szata dochodząca aż do goleni kończyła się w tym miejscu, w którym, dzięki zastosowaniu rozmaitości drzewa, były połączone z kolanami tak niewidocznie, że miejsce ich spojenia tylko przy bacznej uwadze można było dostrzec. Opodal widziało się uzdę i siodło bóstwa i kilka innych odznak boskości. A podziw dla nich zwiększał się z uwagi na miecz znacznej wielkości, którego pochwa i rękojeść rzucały się w oczy zewnętrznym wyglądem srebra i znakomitej ozdoby rzeźbiarskiej.
Tak natomiast wygląda nowy posąg Świętowita który powstał w Arkonie.
Świętowit w Arkonie nie ma spokoju, posąg został usunięty, a tak wygląda obecna jego germańska wizja.