Niezwykłe dzisiejsze znalezisko prosto z Czeskiego lasu, którymi na przełomie stycznia-lutego 1945 roku uciekali przed osądzeniem za swoje czyny SS’mani. Stanowili oni załogę strażników niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau.
Nieśmiertelnik porzucony przez jednego z uciekających od odpowiedzialności za swoje czyny, niemieckiego żołnierza zbrodniczej formacji SS-Totenkopf-Sturmbann lub SS-Wachsturmbann – w skrócie SS-T.Stuba o przypisanym numerze osobistym 1965. Który jak się teraz okazuje… 74 lata temu przedzierał się do ojczyzny pod osłoną lasów w Czechach!
Swoim odkryciem w czeskiej grupie „Detektor kovů – víc než koníček” zrzeszających tamtejszych poszukiwaczy pochwalił się Daniel Jirků. Detektorysta nie zdradził jeszcze co zamierza zrobić ze swoim znaleziskiem, wierzymy że jak to często bywa w tym przyjaznym dla poszukiwaczy kraju… trafi ono jednak do muzeum. Znalazca zdradził że nieśmiertelnik trafił na terenie przygranicznym w okolicy miejscowości Harrachov, znajdującej się nieopodal naszej Szklarskiej Poręby.
Dodam że pomimo procesu norymberskiego olbrzymia większość oprawców nie została doprowadzona przed trybunały! Szacuje się, że w całym kompleksie nazistowskich obozów pracowało z wolnej stopy około 70 000 osób (głównie SS i gestapo). Po wojnie osądzono około 1700 osób, czyli 2,5% z nich. Z załogi obozu Auschwitz, liczącej około 6500-8000 esesmanów, do jakiejkolwiek odpowiedzialności pociągnięto nie więcej niż 750 osób, z czego 673 sądzonych było w Polsce.