Zimą 27 lutego 1943 r. z obozowej niemieckiej kuchni/kantyny obozu KL Auschwitz (niem. Kameradschaftsheim der Waffen SS KL Auschwitz) uciekło 7-miu Polaków: Tadeusz Klus, Adam Klus, Roman Lechner, Bronisław Staszkiewicz i Włodzimierz Turczyniak oraz Kazimierz Albin i Franciszek Roman. Posłuchajcie jak to wszystko wyglądało!
Więźniowie Tadeusz Klus (nr obozowy 416), Adam Klus (nr obozowy 419), Roman Lechner (nr obozowy 3505), Bronisław Staszkiewicz (nr obozowy 1225) i Włodzimierz Turczyniak (nr obozowy 5829) oraz Kazimierz Albin (nr obozowy 118) i Franciszek Roman (nr obozowy 5770) pracowali w dużym drewnianym budynku zwanym SS-Küche (kuchnia SS). Był on usytuowany około 450 metrów na zachód od bramy Arbeit Macht Frei. Budynek zaprojektowany na planie krzyża, w mniejszym wschodnim skrzydle znajdowała się kuchnia, środkowa największa część to ogromna sala główna mieszcząca jednorazowo 2000 ludzi z pełnowymiarową scena i ekranem kinowym, mniejsze zachodnie skrzydło to sala oficerska i sklepik obozowej kantyny. Skrzydło wschodnie i zachodnie z bardzo dużymi piwnicami mieszczącymi magazyny.
W pracującym w kuchni komandzie, w której gotowane były posiłki dla członków załogi SS z Auschwitz, Birkenau i pobliskich podobozów, była zatrudniona także ta 7-ka więźniów, która podjęła ucieczkę. Komando to rozpoczynało pracę jeszcze przed apelem porannym w obozie, a kończyło po zakończeniu apelu wieczornego. Więźniowie w drodze do i z SS-Küche byli eskortowani przez esesmanów, również na miejscu byli przez nich dozorowani.
Inicjatorami i organizatorami ucieczki byli początkowo W. Turczyniak i R. Lechner, nieco później dołączyli do nich bracia Klusowie i B. Staszkiewicz, wszyscy obawiający się rozstrzelania. W jednym z magazynów w piwnicach ukryli zdobyte ubrania cywilne i woreczki z żywnością. Prócz tego Adam Klus, który pracował w tym magazynie, wyłamał z ceglanej ściany piwnicy kratę okienną i ponownie wstawił w pierwotnej pozycji, maskując ślady wyłamania zaprawą zmieszaną z gliną.
O planach kolegów dowiedzieli się przypadkowo K. Albin i F. Roman, którzy w tym czasie również zamierzali uciec. Obawiając się jednak, że koledzy nie zgodzą się na powiększenie grupy uciekinierów, obserwowali jedynie ich działania.
Wieczorem 27 lutego, około 19:00 piątka więźniów podjęła ucieczkę. Liczyli na to, że po zakończonym apelu w obozie esesmani zeszli już z posterunków dużego łańcucha straży. Ponadto sprzyjał im fakt, iż wartownicy, normalnie pełniący służbę na zewnątrz SS-Küche, schronili się przed zimnym wiatrem do środka budynku, obserwując zewnętrzny teren przez okna. Podczas krótkiej przerwy zbiegowie zeszli do magazynu w piwnicy, zabrali ze sobą cywilne ubrania, wyciągnęli kratę z okienka i wyszli na zewnątrz. Biegiem dotarli do pustego wówczas posterunku dużego łańcucha straży, przekroczyli drogę Oświęcim – Bielsko (około 250 metrów na południe od budynku), następnie przeszli w bród rzekę Sołę i przebiegli drogę Oświęcim – Kęty znajdującą się po drugiej stronie rzeki.
Schodzących do piwnicy Klusów, Lechnera, Staszkiewicza i Turczyniaka zauważył Franciszek Roman, który natychmiast powiadomił o tym Kazimierza Albina. Po kilku minutach obaj także zeszli do piwnicy przebrali się w przygotowane wcześniej i schowane pracownicze kombinezony, i w ślad za kolegami wyszli przez okienko pozbawione krat. Następnie pobiegli, podobnie jak oni, w kierunku Soły i mniej więcej w tym samym czasie, lecz w innym miejscu, przeprawili się na drugą stronę.
W czasie przeprawy (ok. 20 minut po rozpoczęciu ucieczki) zawyła syrena alarmowa i po chwili na obu drogach pojawiły się samochody oddziału alarmowego. Zbiegowie zdołali jednak ujść obławie.
Ostatecznie obydwu grupom udało się im ujść pościgowi.
Po ucieczce siedmiu więźniów z komanda SS-Küche funkcjonariusze Politische Abteilung aresztowali 18 więźniów tam zatrudnionych i osadzili ich w celach bloku 11. Z czasem jednak byli oni stopniowo zwalniani do obozu. Natomiast brutalne represje dotknęły krewnych niektórych uciekinierów. Aresztowani zostali, a następnie osadzeni w KL Auschwitz rodzice braci Klusów oraz matka Kazimierza Albina. Stefania Klus i Michalina Albin doczekały wyzwolenia, natomiast nie przeżył Tomasz Klus. Aresztowana została również siostra K. Albina, ale do Auschwitz jej nie przewieziono. Została bowiem zwolniona po trzymiesięcznym pobycie w więzieniu przy ul. Montelupich w Krakowie.
Obecnie budynkiem obozowej Kuchni Kantyny opiekuje się nasza Fundacja, przejęliśmy go w bardzo złym stanie i staramy się to Miejsce Pamięci nierozerwalnie związaną z martyrologią więźniów i historią kompleksu obozowego KL Auschwitz-Birkenau przywrócić na powrót do przestrzeni edukacyjno- historycznej. Mamy wszystkie projekty budowlane i pozwolenia na prowadzenie prac związanych z konserwacja i odbudową tego budynku – nie mamy funduszy .
Fundacja Pobliskie Miejsca Pamięci Auschwitz-Birkenau zajmująca się pozostałościami po obozie cały czas prowadzi tam prace porządkowe i remontowe, można ich wspierać tak wolontariatem jak finansowo.