Niesamowite i wręcz poruszające zdjęcie wykonane w czerwcu tego roku. Widzicie na nim wrak samolotu Lancaster NN775, odnaleziony w belgijskiej wiosce Bunsbeek (Glabbeek) przez stowarzyszenia BAHAAT i Planehunters.
Wrak ten znalazł swoje ostateczne miejsce spoczynku w Muzeum Wojny w Overloon – Holandia. Wykopaliska w których został wydobyty zostały zorganizowane pod okiem archeologów w listopadzie 2016 roku. Członkowie obu stowarzyszeń zastanawiają się nad utworzeniem gigantycznej, pełnowymiarowej makiety tej maszyny. Myślę jednak że już teraz robi ona ogromne wrażenie!
Cała historia zaczęła się dnia 5 marca 1945 roku, kiedy to bombowiec RAF Lancaster rozbił się na łące we flamandzkiej wiosce Bunsbeek (obecnie część gminy Glabbeek). Cała załoga zginęła i spoczywa teraz na Cmentarzu Wojskowym w Heverlee (nr Louvain). Ten incydent wyrył się w pamięci niezliczonych mieszkańców Bunsbeek. Wreszcie dwóch lokalnych entuzjastów, André Bruyninckx i Ben Cleynens, skontaktowało się z burmistrzem Peterem Reekmansem. Wraz z dwoma stowarzyszeniami zajmującymi się archeologią lotniczą (Planehunters i BAHAAT) podjęto decyzję o utworzeniu grupy projektowej w celu zbadania tego miejsca przy użyciu nowoczesnych technologii.
Lancaster NN775 i jego siedmiu członków załogi wchodziło w skład 514 Dywizjonu, stacjonującego w Waterbeach (Cambridgeshire). przydzielono ich do zbombardowania rafinerii paliw Gelsenkirchen. To, co wydarzyło się tego dnia, pozostaje tajemnicą.
Wstępne badania z wykrywaczami ujawniło, że wiele części Lancastera wciąż było zakopanych na miejscu katastrofy. Zostało to potwierdzone podczas skanowania magnetometrycznego, które ujawniło, że cała sylwetka bombowca z czasów wojny jest nadal widoczna. Do zespołu dołączyło dwóch znanych flamandzkich archeologów pola bitwy, Simon Verdegem i Maarten Bracke, mieli oni zagwarantować, że projekt, będzie prowadzony w sposób naukowy.
Ponieważ według świadków i przeprowadzonych wstępnych wykopalisk i badań geofizycznych, uznano większość słynnego bombowca jest nadal pogrzebana na miejscu postanowiono że warto będzie po nie sięgnąć. Wykopaliska przeprowadzono dnia 11 listopada 2016 roku. Cały zespół biorący udział w projekcie w tym naukowcy pracowali nieodpłatnie. Koszty maszyn i logistyki zostały sfinansowane przez społeczność Glabbeek.
Końcem czerwca zaprezentowano efekt ich pracy, który możecie podziwiać na powyższym zdjęciu – samolot poskładano dosłownie jak puzzle.
A naszego Tupolewa Rosjanie, łomem, koparką, wyczyścili chemią.
Tyle z nich pożytku.
Spojrzałem i myślałem, że zobaczyłem PZL-37 „Łoś”. Tylko rozum podpowiadał: za dużo tych silników 🙂 Pięknie byłoby zobaczyć np. w muzeum w Krakowie wrak polskiego samolotu z września 1939. Nawet tylko pordzewiały, powyginany kadłub bez skrzydeł.