Cztery średniowieczne bełty do kuszy, wraz z fragmentami drewnianych promieni, odkryli warszawscy archeolodzy w czasie badań jeziora Hammersø – największego naturalnego zbiornika na Bornholmie. W jego centralnej części spoczywała też zatopiona… wanna – poinformowali PAP naukowcy.
Do znaleziska doszło we wrześniu w okolicy zamku Hammershus, który położony jest w północno-zachodniej części wyspy.
Naukowcy liczyli, że odkryją na jego dnie fragmenty dawnej broni. „Ludy mieszkające w Skandynawii 1500-2500 lat temu praktykowały rytualne niszczenie broni zdobytej na najeźdźcach. Uzbrojenie było następnie wrzucane w czasie ceremonii do jezior” – opowiada PAP prof. Bartosz Kontny z Wydziału Archeologii UW, który kierował badaniami.
Kilkudniowe badania dna jeziora przeprowadzone we wrześniu tego roku zaskoczyły jednak naukowców. Nie było tam bowiem rytualnie zniszczonej broni, a dość duża liczba śmieci – butelek i puszek, ale też monety, kluczyk czy żelazne pręty – ekwipunek związany z eksploatacją skał nad jeziorem i w pobliskim kamieniołomie. A na środku jeziora spoczywała… współczesna wanna z tyczką w miejscu jej odpływu! Ciekawych z punktu widzenia archeologów przedmiotów było natomiast kilka i pochodziły ze znacznie późniejszego okresu, niż przewidywali naukowcy.
„Blisko linii brzegowej w północnej części zbiornika, na przestrzeni około 20 m, znaleźliśmy cztery średniowieczne bełty do kuszy z XIII lub XIV w. Ciekawostką jest fakt, że w każdym z nich zachowały się drewniane promienie w tulejkach. To prawdziwa rzadkość. Bełty wykonano w różnych typach – zarówno mocowane za pomocą tulejki, jak i trzpienia wbijanego w drewno” – powiedział PAP prof. Bartosz Kontny. Teraz drewno będzie poddane szczegółowym analizom.
Naukowcy szacują, że przebadali zaledwie kilka procent powierzchni dna jeziora. Zbiornik mierzy ok. 700 m długości i 160 m szerokości. Archeolodzy używali do swojej pracy detektorów metalu, przy czym przejrzystość wody jest bardzo dobra. Przed nurkowaniem wykonali pomiary całego dna z pomocą sonaru. Wówczas dostrzegli w centralnej części jeziora wannę. „Początkowo sądziliśmy, że jest to dłubanka, czyli łódź zrobiona z jednego pnia. Liczyliśmy zatem na ciekawe znaleziska sprzed co najmniej kilkuset lat” – wspomina archeolog.
Naukowcom udało się namierzyć na dnie Hammersø też dwa nowożytne wraki. Przypuszczalnie są to XIX-wieczne żaglówki.
To nie pierwsze badania podwodne polskich archeologów w jeziorze Hammersø. W ubiegłym roku natrafili na późnośredniowieczny, masywny grot broni drzewcowej (ma ok. 64 cm i waży ponad 1 kg), zaopatrzony w tzw. skrzydełka i wąsy. Naukowcy określają jego stan zachowania jako bardzo dobry.
Dr hab. Kontny mówi, że jeziora na terenie Danii (do niej należy również Bornholm) są terra incognita dla archeologów. „Prawie nikt w nich nie nurkuje, nie prowadzi się w nich również badań archeologicznych. W ostatnich latach zajęliśmy się tym zagadnieniem tylko my” – dodaje.
PAP – Nauka w Polsce, Szymon Zdziebłowski