Dwa cmentarze z okresu I wojny światowej odkryli i przebadali krakowscy naukowcy w okolicach Łupkowa na Podkarpaciu. Rezultaty prac planują zaprezentować na wystawie. Trwają też prace nad cyfrowym przewodnikiem, umożliwiającym zwiedzanie nekropolii.
Tegoroczne poszukiwania zapomnianych miejsc pochówku żołnierzy poległych w zimowych walkach o przełęcz Łupkowską w 1915 r. archeolodzy z Uniwersytetu Jagiellońskiego prowadzili we współpracy z gminą Komańcza i lokalnymi pasjonatami historii.
Jeden z odkrytych cmentarzy znajduje się w Łupkowie, drugi – w pobliskim Zubeńsku. Jak ustalili naukowcy, cmentarz w Łupkowie składał się z dwóch sektorów, na których oddzielnie pochowano żołnierzy austro-węgierskich oraz rosyjskich. Nekropolia z Zubeńsku miała zaś formę czterech półkoli – w trzech z nich złożono ciała żołnierzy obu walczących stron, przy których znaleziono liczne przedmioty, tj. fragmenty ekwipunku wojskowego, guziki mundurowe oraz nieliczne przedmioty osobiste; w czwartej części spoczywają najprawdopodobniej głównie żołnierze narodowości czeskiej walczący w armii austro-węgierskiej.
„Tereny obu cmentarzy przywrócono do stanu pierwotnego, czyli wykopy zasypano. Dla oznaczenia miejsc postawiono tam krzyże z informacjami o tym, że są to cmentarze wojenne” – powiedział we wtorek PAP kierujący badaniami dr Marcin Czarnowicz.
Na pytanie, ile jeszcze takich cmentarzy może znajdować się w rejonie Łupkowa odpowiedział: „Bardzo dużo, może nawet kilkadziesiąt”.
Zwrócił też uwagę na dodatkowe odkrycie nieopodal stacji kolejowej w Łupkowie, gdzie znajduje się pomnik opisywany przez Jaroslava Haska w „Przygodach dobrego wojaka Szwejka czasu wojny światowej”. „U podnóża obelisku miały znajdować się groby oficerów niemieckich, którzy zginęli podczas forsowania przełęczy. Okazało się jednak, że ciała poległych zostały ekshumowane, ale stało się to nie wcześniej niż w 1943 roku, o czym świadczą łuski znalezione w zasypisku grobu” – wyjaśnił Czarnowicz.
Wyraził nadzieję, że we współpracy z lokalnym samorządem uda się wkrótce otworzyć wystawę prezentującą wyniki prac wykopaliskowych, a cmentarze będzie można zwiedzać wirtualnie dzięki cyfrowemu przewodnikowi – taki przewodnik archeolodzy już przygotowują. „Mam też nadzieję, że w niedalekiej przyszłości te miejsca pochówku zostaną odbudowane” – dodał naukowiec.
Po zimowych walkach o przełęcz Łupkowską w 1915 r. poległych chowano na placu boju często – jak opisywał archeolog – wykorzystując do tego celu leje po pociskach lub fragmenty transzei. Dopiero jakiś czas po ustaniu walk, po ukonstytuowaniu się na takim terenie władz, ciała ekshumowano i organizowano cmentarze wojenne.
Po II wojnie światowej wioski na tym terenie wyludniły się. Zapomniano też o miejscach wiecznego spoczynku żołnierzy Wielkiej Wojny. Obecnie na próżno szukać jakichkolwiek pozostałości cmentarzy w krajobrazie.
Dokładniejszych danych na temat lokalizacji miejsc pochówku dostarczyli krakowskim badaczom lokalni pasjonaci historii. Ich przypuszczenia potwierdziły zarówno badania nieinwazyjne polegające na analizie cyfrowych modeli terenu okolic Łupkowa i Zubeńska, jak również georadarowe. Na tej podstawie wytypowano miejsca, w których przeprowadzono badania wykopaliskowe.
Instytut Archeologii UJ wraz z lokalnymi pasjonatami historii od pięciu lat realizuje projekt „Karpackie epizody Wielkiej Wojny”, który ma przywracać pamięć o walkach na polsko-słowackim pograniczu.
Teren objęty projektem to rozległy zespół pobojowisk znajdujących się na wschód od przełęczy Beskid nad Czeremchą. Związany jest z krwawymi walkami, które toczyły się tu przełomie 1914 i 1915 roku – pomiędzy Austro-Węgrami a Imperium Rosyjskim.
W latach ubiegłych archeolodzy natknęli się na liczne pozostałości z czasów I wojny światowej w postaci fortyfikacji polowych powstałych zgodnie z prawidłami austro-węgierskiej sztuki wojennej, a także linii komunikacyjnych, stanowisk ogniowych i artyleryjskich oraz miejsc pochówku poległych żołnierzy. Zdaniem badaczy największe wrażenie robią jednak pozostałości ziemianek, które niegdyś mieściły punkty dowodzenia, składy amunicji, ale przede wszystkim były schronieniem dla żołnierzy.
Celem projektu jest nie tylko dotarcie do fizycznych pozostałości po walkach, ale również przypomnienie o udziale Polaków w nich. W regularnych oddziałach wojsk austro-węgierskich walczyły jednostki złożone nawet w 95 proc. z żołnierzy narodowości polskiej rekrutowanych z terenów Podkarpacia.(PAP)
autor: Beata Kołodziej